Mimo bezprecedensowej ekspansji fiskalnej i monetarnej, jaką podjęły rządy w wielu krajach, by przeciwdziałać gospodarczym skutkom epidemii, czynniki o charakterze strukturalnym będą długotrwale obniżać tempo wzrostu PKB na świecie - uważają analitycy Pekao.

Jak zauważa analiza, pandemia Covid-19 i podjęte działania prewencyjne niosą ze sobą potężne koszty ekonomiczne i ogólnospołeczne, a większość instytucji międzynarodowych (MFW, OECD, KE,) prognozuje, że rok 2020 będzie okresem głębokiej recesji, która równocześnie dotknie kraje rozwinięte, rozwijające się i kraje o niskich dochodach.

Według Pekao, w pierwszej fazie pandemii i związanym z nią lockdownem szok miał w dużej mierze charakter podażowy. Całe sektory usług oraz niektóre gałęzie przemysłu były wyłączone z aktywności, pracownicy nie mogli wykonywać pracy. Doszło też do zaburzeń w łańcuchach dostaw. Na szok podażowy nałożył się szok popytowy, gdy z powodu obostrzeń i obaw epidemiologicznych konsumenci ograniczyli popyt na szereg towarów i usług, jak np. usługi turystyczne i restauracyjne. Jak wskazują analitycy, pandemia nie wywołała międzyokresowych przesunięć konsumpcji, ale w wielu obszarach jej trwały ubytek. Osoby, które nie korzystały z usług restauracyjnych, czy kosmetycznych w okresie lockdownu, nie skompensują tego wyższą konsumpcją w okresie po zniesieniu obostrzeń epidemiologicznych.

Jak napisano w analizie, w kilku obszarach epidemia może mieć szczególnie długotrwałe skutki gospodarcze. Chodzi po pierwsze o rynek pracy, gdzie wzrost bezrobocia ma zwykle szybki charakter, natomiast jego spadek jest procesem wieloletnim. Np. w trakcie kryzysu finansowego 2007-2008 stopa bezrobocia w USA wzrosła 4,4 proc. do 10 proc. w zaledwie 2,5 roku, natomiast spadek do wyjściowego poziomu zajął już 7 lat. Oznacza do długotrwały ubytek dochodów obywateli i zagregowanego popytu.

Kolejnym obszarem są bankructwa firm, które mogą doprowadzić do trwałych strat w kapitale ludzkim, wiedzy przemysłowej i łańcuchach dostaw. Późniejsza odbudowa i równie efektywne wykorzystanie zasobów ekonomicznych (kapitału, pracy i wiedzy) mogą okazać się trudne. Z kolei pogorszenie sytuacji finansowej przedsiębiorstw i gospodarstw domowych stało się także poważnym zagrożeniem dla stabilności finansowej. Grozi to przerodzeniem się w kryzys finansowy, który mógłby zwiększyć skalę recesji.

Według analityków Pekao, choć rządy wielu krajów próbują ograniczyć negatywny wpływ tych czynników na perspektywy wzrostu gospodarczego, to jest za wcześnie, by ocenić efekty tych działań. Zwracają oni też uwagę na czynniki strukturalne, które mogą mieć długookresowy wpływ na sytuację gospodarczą. Jednym z nich jest erozja kapitału ludzkiego (wiedzy, umiejętności) wywołana dłuższym bezrobociem. Jak napisano, badania empiryczne pokazują, że ogranicza to szanse znalezienia zatrudnienia oraz poziom wynagrodzeń względem osób, które utrzymały pracę. Ponadto zakumulowana przez pracowników wiedza i umiejętności pozwala im na osiągnięcie wyższej wydajności w swoim miejscu pracy. Sama zmiana pracy może w skali makro prowadzić do spadku produktywności.

Kolejnym poważnym skutkiem epidemii jest erozja kapitału organizacyjnego firm. "W warunkach normalnej konkurencji mechanizm +twórczej destrukcji+ zwykle prowadzi do transferu zasobów (kapitału, pracy, wiedzy) do bardziej efektywnych przedsiębiorstw, co skutkuje wzrostem produktywności. Natura szoku pandemicznego powoduje, że zagrożona staje się egzystencja wielu efektywnych przedsiębiorstw. Może to prowadzić do trwałej utraty kapitału niematerialnego w postaci wiedzy przemysłowej, czy organizacyjnej" - napisano w analizie Pekao.

Jej autorzy zwracają również uwagę na negatywne skutki długotrwałego zamknięcia placówek oświatowych, co przekłada się na akumulację wiedzy (kapitał ludzki) oraz ograniczenie inwestycji przedsiębiorstw. Wskazują oni, że poza krótkoterminowym negatywnym efektem popytowym należy się liczyć z ubytkiem potencjalnego PKB w przyszłości. W przypadku krajów G7 redukcja inwestycji o połowę w jednym roku może prowadzić do spadku przyszłego potencjalnego PKB o nawet 1 proc. PKB.

Według analizy Pekao, poza wspomnianymi czynnikami utrzymująca się podwyższona niepewność będzie zapewne hamująco oddziaływała na skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji i przedsiębiorstw do inwestycji (wzrost oszczędności).

Z tych powodów oceniają oni, że szybkie odbicie koniunktury, na które wydaje się grać część inwestorów, jest mało prawdopodobnym scenariuszem.