Agencja Rozwoju Przemysłu chce przejąć zarządzanie Starachowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną.



– Jesteśmy w trakcie badania spółki zarządzającej tym obszarem. Patrzymy, jaki jest stan prawny i finansowy strefy – przyznaje prezes ARP Marcin Chludziński. Agencja chce mieć ok. 70 proc. akcji Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Starachowice” SA. Pakiet ten należy obecnie do firmy Inweststar. Ponad 20 proc. ma Skarb Państwa, a pozostałe udziały należą do samorządu. Prezes ARP uważa, że teren objęty strefą ma duży potencjał rozwoju (korzystna lokalizacja, dostęp do pracowników), co może dodatkowo zachęcać inwestorów. Wymaga tylko zastrzyku kapitałowego.
Niedawno Ministerstwo Rozwoju zaproponowało ustawę, która pozwoliłaby inwestorom korzystać ze zwolnień podatkowych takich jak w SSE na terenie całego kraju. Na obecnych zasadach strefy będą działać do końca 2026 r. Czy w tej sytuacji zasadne są wydatki na zakup kolejnej? – Tak, bo regiony wchodzące w skład obecnych stref pozostaną pod nadzorem firm zarządzających – wyjaśnia Andrzej Karabon, dyrektor biura wsparcia stref z ARP.
Przedstawiciele agencji zgodnie oceniają, że im szybciej zaczną obowiązywać nowe przepisy – tym lepiej. Ustawa miała wejść w życie w lutym, wciąż jest jednak na początku ścieżki legislacyjnej. Jej projekt Stały Komitet Rady Ministrów przyjął w grudniu ub.r. Według prezesa ARP w perspektywie kilku lat zmiana przepisów wyzwoli kilkadziesiąt miliardów złotych na inwestycje. – Jeśli te pieniądze wejdą w obieg, to dadzą impuls całej gospodarce – ocenia Chludziński.
ARP zarządza obecnie dwiema strefami: Mielecką i Tarnobrzeską. Wartość zobowiązań inwestycyjnych w 2017 r. wyniosła w nich ok. 5,5 mld zł. – To najlepszy wynik od początku funkcjonowania stref w ramach ARP, czyli od 1995 r. – mówi Marcin Chludziński.
W strefie tarnobrzeskiej największe pod względem wartości inwestycje związane były z branżą automotive. To tu m.in. ma zostać zbudowana przez koreański LG Chem fabryka baterii do aut elektrycznych. Z kolei w Mielcu dominowały inwestycje firm z sektora lotniczego.
Tarnobrzeska SSE jest w zeszłorocznym zestawieniu na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o wartość deklarowanych inwestycji. W pierwszych dziesięciu dniach stycznia tego roku wydała kolejnych 19 zezwoleń, przy czym łączna kwota nowych zobowiązań inwestycyjnych wynosi 360 mln zł.
– Biznes strefowy nie jest już tak łatwy jak kiedyś. Trzeba go rozwijać, inwestując większy kapitał – ocenia Dariusz Śliwowski, wiceprezes ARP. Firmy planujące rozwój produkcji oczekują udogodnień. Pojawia się też coraz więcej niecierpliwych inwestorów, którzy chcą szybko uruchomić produkcję i zwiększyć efektywność. Dlatego ARP zamierza na szerszą niż dotąd skalę budować obiekty przemysłowe. Wszystkie hale, które posiada, zostały już wynajęte. – Także te, które wcześniej uważaliśmy za trudne do komercjalizacji – mówi Śliwowski.
Agencja zdecydowała już o postawieniu czterech nowych budynków, przy czym koszt budowy każdego z nich wynosić ma kilkanaście milionów złotych. Największa hala, o powierzchni 10 tys. mkw., ma powstać w Radomiu.
Ponadto ARP planuje dostosowywać grunty w strefach do potrzeb inwestorów – wyda na to kilkadziesiąt milionów złotych. – Ale jeśli pojawi się szansa na bardziej rentowne inwestycje, przeznaczymy na rozwój stref odpowiednio więcej środków – informuje wiceprezes.
Dotychczas kluczowe w ocenie wniosku inwestora były takie elementy, jak liczba tworzonych miejsc pracy czy ponoszone nakłady. Według proponowanych przez resort rozwoju nowych założeń liczyć się będzie, czy projekt zostanie zrealizowany w obszarze biedniejszym, czy bogatszym, a także charakter samej inwestycji.
– Bardzo ważne będzie kryterium jakościowe. Premiowana będzie działalność naukowa, projektowo-badawcza – kwituje Śliwowski. Wszystko to ma wpłynąć na poprawę jakości inwestycji.
Inwestorzy są niecierpliwi. Chcą szybko budować i szybko działać