Chęć walki z przestępczością finansową przez Komisję Nadzoru Finansowego, choć zasługuje na uznanie, to przedłożona propozycja nie przyczyni się do zmniejszenia rynkowych patologii. Tak najnowszy pomysł nadzoru oceniają eksperci.
Przedwczoraj Urząd KNF poinformował, że komisja przygotowała projekt nowelizacji kodeksu karnego oraz ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Cel? „Skuteczniejsze przeciwdziałanie niekorzystnym zjawiskom, obniżającym zaufanie klientów do rynku usług finansowych”. A mówiąc wprost: walka z piramidami finansowymi. O inicjatywie, będącej wówczas jeszcze w powijakach, informowaliśmy jako pierwsi w lutym 2018 r.
KNF chce wprowadzić do kodeksu karnego nową jednostkę redakcyjną – art. 286a. Zostaną w nim określone ustawowe znamiona szczególnego typu przestępstwa oszustwa, to znaczy „oszustwa finansowego obejmującego zakresem penalizacji zachowania oparte na wykorzystaniu w organizowanym przedsięwzięciu lub w prowadzonej działalności modelu «piramidy finansowej»”.
Obecnie twórców piramid ściga się na podstawie art. 286 k.k. penalizującego oszustwo. Sęk w tym, że zdaniem wielu prokuratorów oraz sądów, aby skazać kogoś za oszustwo, musi dojść do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez wpłacających. Gdy zaś piramida nadal działa, nikt jeszcze pieniędzy nie stracił. Z tego powodu umorzonych zostało w ostatnich latach wiele postępowań. W efekcie udaje się skazać wyłącznie tych, których schemat już upadł. Co niewiele daje pokrzywdzonym, którzy nie są w stanie już odzyskać pieniędzy.
KNF podkreśla też, że swoją nowelizacją chce zwiększyć świadomość inwestorów. Tak, by ludzie zdawali sobie sprawę z tego, że wkładanie pieniędzy w działalność „o gwarantowanym zysku rzędu kilkunastu procent rocznie” to może być po prostu przekręt.
Eksperci uważają, że z piramidami trzeba walczyć. Ale niekoniecznie tak, jak proponuje to KNF.
– Propozycję zmian wystosowaną przez UKNF, polegającą na wprowadzeniu art. 286a do kodeksu karnego, należy ocenić negatywnie. Propozycja ta jest swoistym superfluum ustawowym, gdyż organy procesowe powinny dokonywać właściwej subsumpcji stanów faktycznych, zwalniając w ten sposób ustawodawcę od popadania w nadmierną i zbędną kazuistykę na poziomie legislacyjnym – uważa dr Jan Sobiech z WPiA UKSW. Zdaniem karnistów bowiem już teraz można skutecznie ścigać twórców piramid. Redakcja art. 286 k.k. pozwala na przyjęcie, że za niekorzystne rozporządzenie mieniem w wypadku piramidy finansowej można uznać przypadek, gdy jej uczestnik wpłaca pieniądze, nie mając świadomości, w czym uczestniczy, a nie dopiero to, że tych pieniędzy z powrotem nie otrzymuje.
Zdaniem dr. Sobiecha, jeśli jest wola zmiany przepisów, należałoby pomyśleć prędzej o zaostrzeniu odpowiedzialności karnej za oszustwa oparte na działalności typu piramidalnego.
– Należałoby się zastanowić nad dodaniem do art. 294 k.k. kwalifikowanej postaci oszustwa w stosunku do wielkiej wartości, a więc wynoszącej ponad tysiąckrotną wysokość minimalnego wynagrodzenia i jednocześnie podwyższając ustawowy wymiar zagrożenia karą np. od 2 do 12 lat pozbawienia wolności – sugeruje prawnik.
Grzegorz Raupuk, doradca inwestycyjny w domu maklerskim RDM Wealth Management, zwraca z kolei uwagę na to, że kodeksowa definicja piramidy finansowej musi być możliwie najbardziej precyzyjna i zrozumiała. I odpowiadać nie tylko na obecne wyzwania, lecz także przyszłe pomysły wyłudzania pieniędzy.
– Jeśli pozostaną wątpliwości, to obawiam się, że prokuratura i sądy mogą ponownie nie podzielać opinii KNF co do szkodliwości pewnych konstrukcji finansowych wyłudzających pieniądze – podkreśla Raupuk. I dodaje, że warto pamiętać również o tym, iż piramidy finansowe to tylko część przestępczości finansowej.
– Sam GetBack, który w jakimś stopniu stoi za tą inicjatywą legislacyjną, trudno uznać za piramidę finansową – przypomina Grzegorz Raupuk.
Urząd KNF swą propozycję przekazał Ministerstwu Finansów. To ma odpowiadać za dalszy proces legislacyjny.