Zakład energochłonny, który korzysta z Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS), nie kupi już bez akcyzy węgla bądź gazu dla celów opałowych.
Taki będzie skutek najnowszego stanowiska Komisji Europejskiej wobec Polski.
Firmy z wielu branż zapłacą więcej za ogrzewanie – komentują eksperci, z którymi rozmawiał DGP. – EU ETS to podstawowy system prośrodowiskowy, z którego korzystają przedsiębiorcy, a tym samym ubiegłotygodniowe wezwanie do usunięcia naruszenia prawa, jakie pod naszym adresem skierowała Bruksela, będzie naprawdę problematyczne – komentuje Krzysztof Wiński, menedżer w dziale doradztwa prawnopodatkowego w PwC.
Dbać o środowisko, ale realnie
Chodzi o art. 31a ust. 8, art. 31b ust. 1 pkt 5 i art. 31c ustawy o podatku akcyzowym (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 43 ze zm.). Wszystkie te przepisy to wdrożenie art. 17 unijnej dyrektywy 2003/96/WE z 27 października 2003 r. Wynika z nich, że węgiel bądź gaz dla celów opałowych bez podatku kupi jedynie zakład energochłonny, który wykorzystuje jeden z pięciu systemów „prowadzących do osiągania celów dotyczących ochrony środowiska lub do podwyższenia efektywności energetycznej”.
Brukseli nie spodobało się to, że wśród tych pięciu systemów znalazł się właśnie EU ETS. – Przepisy o zwolnieniach mają w założeniu promować firmy energochłonne, które realnie dbają o środowisko, np. przez ograniczenie marnotrawstwa energii. To zaś oznacza, że powinny one pójść dalej niż tylko wdrożyć system EU ETS, do czego zresztą i tak są zobowiązane przez unijne przepisy – tłumaczy Krzysztof Wiński. To zaś oznacza, że albo zaczną kupować węgiel bądź gaz dla celów opałowych droższe o podatek, albo muszą wdrożyć jeden z czterech pozostałych systemów – dodaje ekspert PwC. Zwraca też uwagę, że to ostatnie rozwiązanie może być bardzo czasochłonne.
Jakie firmy przez to ucierpią? Listę podmiotów korzystających z EU ETS znaleźć można w rozporządzeniu Rady Ministrów z 31 marca 2014 r. (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1684) i w załączonym do niego wykazie. Są to zarówno elektrownie, spółdzielnie mieszkaniowe, jak i np. cukrownie. – Teraz każdy z tych podmiotów będzie skazany albo na wdrożenie innego systemu prośrodowiskowego, albo przeanalizowanie, czy przysługuje mu jakiekolwiek inne zwolnienie z akcyzy – podkreśla Krzysztof Wiński.
Jacek Arciszewski, doradca podatkowy, uspokaja, że węgiel bądź gaz kupione przed wprowadzeniem ewentualnej nowelizacji powinny pozostać nieopodatkowane. Ekspert przypomina tu stanowisko MF przy okazji poprzednich zmian w prawie zaprezentowane w DGP 79/2017 („Węgiel z zapasów pozostanie nieopodatkowany. Nowelizacja nic tu nie zmieni”). Resort przypominał wtedy, że obowiązek podatkowy w podobnych sytuacjach powstaje tylko raz, w chwili sprzedaży. Co oznacza – zgodnie z zasadą jednofazowości opodatkowania – że nie może powstać ponownie z chwilą zużycia węgla dla celów opałowych.
Duże zaskoczenie
Całą sytuacją zaskoczeni wydają się przedsiębiorcy z branży energetycznej. Zapytani przez DGP przyznają, że analizują temat i do czasu zakończenia prac nie chcą spekulować. Ale w nieoficjalnych rozmowach dodają, że problem jest na tyle poważny, że w proces natychmiast zaangażowani zostali prawnicy, kontrolerzy finansowi i działy rachunkowości. Z informacji DGP wynika, że pierwszych rozwiązań należy się spodziewać w ciągu 1–2 tygodni. Ostrożne są też wypowiedzi innych rozmówców.
Unijny system handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych powstał w 2005 r. / Dziennik Gazeta Prawna
– Tauron Wydobycie jest zakładem energochłonnym. Na bieżąco monitorujemy tematy związane z akcyzą na produkty energetyczne. Śledzimy zakres spraw podnoszonych przez Komisję Europejską, która zwraca się do Polski o dostosowanie przepisów do prawa UE – mówi DGP Zofia Mrożek, rzeczniczka Tauronu Wydobycie (spółka skupia trzy kopalnie należące do Grupy Tauron).
Pechowe przepisy
Wezwanie do usunięcia naruszenia prawa to pierwszy etap tzw. procedury naruszeniowej. Teraz Polska ma dwa miesiące na odpowiedź. Jeśli ta nie zadowoli Brukseli, to kolejnym etapem jest wysłanie uzasadnionej opinii, po której rząd miałby dwa miesiące na dokonanie korekt. Następnym etapem jest już pozew do Trybunału Sprawiedliwości UE i sankcje finansowe po ewentualnej przegranej. Co ciekawe, to już kolejne uwagi, jakie Bruksela wyraziła pod kątem polskich przepisów o zwolnieniach z akcyzy. Jeszcze przed lipcem 2017 r. z preferencji mogły korzystać albo zakłady energochłonne, albo firmy, które wdrożyły jeden z pięciu systemów prośrodowiskowych. Na skutek krytycznych uwag KE Polska znowelizowała przepisy i połączyła oba warunki w jeden. Teraz pechowe przepisy czekają najprawdopodobniej kolejne zmiany.