Nową unijną perspektywę finansową przespaliśmy. Trzeba było się obudzić przed dwoma laty. Jednak dopiero teraz inwestorzy negatywnie ocenią tego skutki, osłabiając szanse na nasz wzrost gospodarczy.

- Już przed dwoma laty bardzo negatywnie oceniono politykę spójności, której Polska jest największym beneficjentem - mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Artur Bartoszewicz z SGH, ekspert Instytutu Jagiellońskiego. – I wtedy rozpoczęto prace nad dwoma najważniejszymi dokumentami, które ukształtowały polityki europejskie na lata 2021-2027.

Już wówczas pojawiły nowe priorytety, a teraz pieniędzy będzie o 15 proc. mniej ze względu na brexit.

Polska zamiast 73 mld euro możemy spodziewać się co najwyżej 63 mld euro. Nie tylko słabnąca koniunktura gospodarcza w Europie będzie więc stawała się coraz większym problemem dla polskiej gospodarki.

- To jest niedobra wiadomość, bo inwestorzy oceniają siłę polskiej gospodarki i złotego poprzez pryzmat przepływów pieniężnych z UE. Te przepływy dodatkowo zwiększały polski PKB o 1,0-1,5 proc. – komentuje dr A.Bartoszewicz.