20,7 mln zł – taką sankcję nałożył prezes UOKiK na Bank Millennium za wprowadzanie w błąd swoich klientów co do mocy wiążącej dwóch klauzul umownych. Frankowicze, którzy zadłużyli się w tej instytucji, skarżyli się, że zostały one wpisane do rejestru postanowień niedozwolonych w 2012 r., a mimo to nie zostały wykreślone z ich umów kredytowych.
Obie klauzule, uznane za naruszające interesy konsumenta, dotyczą sposobu przeliczania kwoty i rat kredytów hipotecznych w oparciu o franki szwajcarskie. Umieszczenie ich na czarnej liście urzędu to pokłosie wyroków warszawskiego Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 2011 r. W sprawach przeciwko Bankowi Millennium oraz mBankowi stwierdził on, że zakazane są klauzule, na mocy których instytucja finansowa ma prawo jednostronnie ustalać kurs waluty, do jakiej indeksowany jest kredyt hipoteczny, a także obliczać na tej podstawie wysokość raty. Sąd zakwestionował także fakt, że banki nie precyzowały, na jakich zasadach kalkulują kursy franków szwajcarskich. Po wpisaniu wątpliwych postanowień do rejestru klauzul niedozwolonych UOKiK powinny one stracić moc wiążącą.
Kiedy klienci Banki Millennium składali w tej sprawie reklamacje, ten odpowiadał, że uznanie stosowanej przez niego klauzuli za abuzywną nie ma znaczenia w danej sytuacji. Instytucja przekonywała, że skoro wypłata kredytu na podstawie zakazanych postanowień miała miejsce przed datą ich wpisu do rejestru UOKiK, to przeliczenie kursu było jednorazowe i te klauzule już nie są stosowane.
– Odpowiedzi udzielane przez bank mogły zniechęcać klientów do dochodzenia roszczeń – tłumaczy prezes UOKiK Marek Niechciał. Zarówno sądy, jak i sam urząd zapewniały, że to błędna interpretacja. A sporne postanowienia przestawały być wiążące w chwili zawarcia umowy.
Ostatecznie bank zaprzestał krytykowanej praktyki (stosowano ją w latach 2015––2016). Decyzja szefa UOKiK jest nieprawomocna.