Szybszego wzrostu cen towarów i usług możemy się spodziewać w lipcu, a być może i w sierpniu, ale inflacja nie powinna znacząco przekroczyć 2 proc. - zaznaczył w komentarzu do piątkowych danych GUS ekspert Konfederacji Lewiatan Zbigniew Maciąg.

W czerwcu tego roku ceny towarów i usług były wyższe o 2 proc. licząc rok do roku, a wobec maja br. wzrosły o 0,1 proc. - poinformował w piątek Główny Urząd Statystyczny. Największy wpływ na inflację ogółem miał wzrost cen paliw i turystyki zorganizowanej. Wcześniej GUS podał w szacunku flash, że w czerwcu ceny rdr wzrosły o 1,9 proc.

Jak zaznaczył ekspert Konfederacji Lewiatan, inflacja rośnie trzeci miesiąc. "W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły niewiele, bo o 0,1 proc. W maju wzrost wyniósł 0,2 proc., a w kwietniu 0,5 proc." - wskazał ekonomista.

Zwrócił uwagę, że w czerwcu największy wpływ na wskaźnik inflacji miały wyższe ceny paliw do prywatnych środków transportu oraz większe wydatki na turystykę zorganizowaną. "Ceny paliw w stosunku do maja wzrosły o 1,1 proc., w tym benzyny o 1,3 proc. i oleju napędowego o 1,4 proc. W skali roku benzyna podrożała aż o 14 proc." - wyliczył.

Maciąg podkreślił, że kierowcy powinni się przyzwyczaić, że za benzynę i olej przyjdzie im płacić jeszcze więcej. "Ceny ropy naftowej na rynkach światowych znowu idą w górę, złoty już od dłuższego czasu jest słaby, a popyt na paliwa tradycyjnie rośnie w sezonie wakacyjnym. Wszystko to powoduje, że możemy zapomnieć w najbliższych tygodniach o cenie benzyny na stacjach poniżej 5 zł za litr" - zaznaczył.

W porównaniu z czerwcem ubiegłego roku najbardziej podbiły wskaźnik inflacji wyższe ceny w transporcie oraz żywności i mieszkania. Obniżyły go natomiast ceny odzieży i obuwia - podkreślił.

Zdaniem Maciąga szybszego wzrostu cen towarów i usług możemy się spodziewać także w lipcu, a być może i w sierpniu, "ale inflacja nie powinna znacząco przekroczyć 2 proc.".

"Nie wiadomo jak na ceny żywności wpłynie susza, z którą walczą rolnicy prawie w całej Polsce, a także co wydarzy się na międzynarodowym rynku ropy naftowej. Po wakacjach inflacja powinna wyhamowywać" - ocenił.

Maciąg zwrócił uwagę, że ze wzrostu inflacji nie cieszą się posiadacze lokat w bankach. "Wiosną, przy niskiej inflacji, ich pieniądze, przestały tracić na wartości, ponieważ realne oprocentowanie lokat jedno i trzymiesięcznych było dodatnie i mogli liczyć chociaż na minimalny zysk. Teraz, przy 2 proc. inflacji wiele depozytów realnie przynosi straty, ponieważ banki nie są skore do podwyższania ich oprocentowania" - wyjaśnił.

Dodał, że nie ma też co liczyć, że zachęci ich do tego Rada Polityki Pieniężnej. "Mimo że inflacja rośnie, na podwyżkę stóp procentowych się nie zanosi, przynajmniej w perspektywie roku, a może i dłużej" - powiedział.