Niemcy są kolejnym po Belgii, Francji i Holandii krajem, który wprowadza kary za nocowanie w kabinach ciężarówek. W przypadku złamania zakazu grzywny zapłacą zarówno przewoźnik, jak i kierowca, w którego interesie oficjalnie uchwalono nowe regulacje.
Z punktu widzenia polskich firm transportowych najważniejszą zmianą w niemieckich przepisach jest wprowadzenie sankcji za odbieranie tzw. 45-godzinnych odpoczynków w pojazdach. Za każdą godzinę pauzy spędzaną w ciężarówce służby kontrolne będą mogły nałożyć grzywnę w wysokości do 60 euro na kierowcę i równolegle do 180 euro na przedsiębiorcę.
Decyzja niemieckiego ustawodawcy jest o tyle dziwna, że oficjalnym powodem jest walka z dumpingiem socjalnym i chęć polepszenia warunków pracy osób zatrudnionych w branży transportowej.
– Tymczasem w praktyce walka z wykorzystywaniem kierowców będzie odbywała się poprzez nakładanie na nich kar – komentuje Iwona Szwed z biura prawnego Arena 561. – To pokazuje, że prawdziwym celem nowych przepisów jest wyeliminowanie z niemieckiego rynku konkurencji firm z Europy Środkowo-Wschodniej – dodaje prawniczka.
Oburzenia nowymi przepisami nie kryje Tadeusz Kucharski, przewodniczący sekcji transportu drogowego w NSZZ „Solidarność”. – Jesteśmy jak najbardziej za doprowadzeniem do tego, by kierowcy nie musieli spędzać tygodniowych odpoczynków w samochodach, ale nie takimi metodami. Przecież to nie jest wina kierowcy, że on śpi w ciężarówce. Robi tak, ponieważ nie stworzono mu innych warunków – mówi Tadeusz Kucharski, który dodaje, że związek wysłał już notę w tej sprawie do niemieckich organizacji pracowniczych. – Kiedy Francja czy Belgia wprowadzała u siebie podobne przepisy, to przynajmniej dostaliśmy mapę strzeżonych miejsc parkingowych, w których można spędzić tygodniowy wypoczynek, nie narażając się na kary. Natomiast Niemcy chcą wprowadzać nowe wymogi z dnia na dzień. Trzeba uczciwie powiedzieć, że to nie w porządku także w stosunku do przewoźników, którzy z braku odpowiedniej infrastruktury nie zawsze będą w stanie tak zorganizować transport, by uniknąć grzywien – dodaje związkowiec.
Firmy transportowe od lat narzekają na znikomą liczbę parkingów dla ciężarówek z odpowiednim zapleczem hotelowym. Dopóki zakaz odbierania odpoczynków w pojazdach obowiązywał tylko we Francji i maleńkiej Belgii, można było tak zorganizować operacje transportowe, by długie pauzy wypadały w innych krajach. Wprowadzenie zakazu również w Niemczech znacznie to utrudnia.
Zwłaszcza że jak podkreślają eksperci, dłuższy, 45-godzinny odpoczynek nie zawsze da się z góry zaplanować. – Może być tak, że planowana 11-godzinna przerwa dobowa zostaje ad hoc wydłużona do 45 godzin, na skutek przesuniecia awizacji załadunku, czy niedyspozycji kierowcy. Ostatnio w takim przypadku francuskie służby kontrolne nałożyły na kierowcę mandat w wysokości 750 euro – mówi Iwona Szwed.
Zmiany w ustawach o towarowym transporcie drogowym (Güterkraftverkehrsgesetz) i ustawie o kierowcach w transporcie drogowym (Fahrpersonalgesetz) zostały już zatwierdzone przez niemiecki parlament i wejdą w życie dzień po ich opublikowaniu.
Nowe przepisy wyeliminują z niemieckiego rynku konkurencję