Inwestorzy przechodzą do porządku dziennego nad politycznymi oraz prawnymi zawirowaniami i wkraczają na nasz rynek.
Przejęcia firm / Dziennik Gazeta Prawna
Po ubiegłorocznym załamaniu zaczyna przybywać chętnych do fuzji i przejęć na polskim rynku. Od stycznia do września doszło u nas do 152 transakcji, co już jest wynikiem o 15 proc. lepszym niż przed rokiem – wynika z wyliczeń firmy doradczej Navigator Capital działającej na tym rynku. A przecież największa liczba transakcji przypada zazwyczaj na ostatni kwartał roku – według Navigatora jest ich średnio o ok. 10 proc. więcej niż w pozostałych kwartałach, bo firmy dążą do finalizacji przed końcem roku kalendarzowego, który zwykle pokrywa się z końcem ich roku obrotowego.
– Z mojej perspektywy rok 2017 jest zdecydowanie ciekawszy niż 2016. W tym roku widać na pewno wzrost liczby transakcji, szczególnie w segmentach do 50 mln euro oraz 50–200 mln euro – przyznaje Marek Sawicki, partner zarządzający praktyką transakcyjną w kancelarii CMS.
Zdaniem rozmówców DGP odbicie wynika ze zmiany podejścia inwestorów przede wszystkim do kwestii politycznych. Na początku ubiegłego roku transakcje spowolniły z powodu zmiany ekipy rządzącej, która na dodatek miała szeroki plan zwiększania obciążeń podatkowych dla biznesu. Z tego udało się zrealizować wprowadzenie m.in. daniny od aktywów instytucji finansowych czy ograniczenie korzyści podatkowych dla części zamkniętych funduszy inwestycyjnych. Rząd wycofał się co prawda z podatku, który chciał nałożyć na handel detaliczny, ale teraz pracuje nad minimalnym podatkiem od nieruchomości komercyjnych. Nad handlem wciąż wisi też ograniczenie pracy w niedziele.
Jan Kospin, dyrektor M&A w Navigator Capital Advisory, wskazuje, że dodatkowo niepokój wśród potencjalnych kupców wywołało obniżenie ratingu Polski przez agencję S&P w styczniu 2016 r. Nie bez znaczenia były też zawirowania na światowych rynkach w związku z brexitem oraz wynikami wyborów prezydenckich w USA, które wygrał głoszący populistyczne hasła Donald Trump.
Z czasem jednak ten dystans do zakupów zaczął maleć. Chociaż niepewność dotycząca m.in. regulacji i legislacji wciąż wpływa na rynek, to wiele zmieniły duże transakcje z końca 2016 r. i początku tego – poza sprzedażą pakietu Pekao była to sprzedaż Allegro i sieci Żabka.
– Te przejęcia uwiarygodniły polski rynek, pokazując innym, że skoro są inwestorzy gotowi płacić takie pieniądze za nasze spółki, to wciąż warto tutaj poszukiwać celów do zakupu i rozwijania działalności – ocenia specjalista kancelarii CMS.
Przejęcia i fuzje na rynku napędza kilka czynników. Zachętą jest m.in. wzrost gospodarczy, który w wielu krajach rozwiniętych jest na razie nie do osiągnięcia i który daje obietnicę, że równie szybko może rosnąć przejęta firma. Do tego, mimo wzrostu wynagrodzeń, wypadamy korzystnie na tle np. Europy Zachodniej pod względem kosztów pracy. Specjaliści wskazują, że wielu inwestorów chętnie kupiłoby u nas spółkę z nieco przykurzoną marką, aby wejść na rynek i przenieść tu część produkcji, co pozwoliłoby obciąć koszty.
Inna sprawa to duża dostępność kapitału na finansowanie przejęć. – To, co stymuluje nasz rynek, to z pewnością łatwy dostęp do pieniądza, aktywność funduszy, które zebrały od swoich inwestorów nowe środki, a także niepewna sytuacja polityczna za wschodnią granicą, która powoduje przesunięcie środków inwestycyjnych z powrotem na Zachód, do Polski – dodaje Damian Łoziński, menedżer w dziale doradztwa transakcyjnego EY.
Pod względem liczby przejęć największą popularnością w tym roku cieszy się szeroko pojęta branża mediów, IT i telekomunikacji. – To sektory na fali, powiązane zwykle z rozwojem nowych technologii. Tu też pojawia się najwięcej obiecujących start-upów, co też przyciąga inwestorów – tłumaczy Jan Kospin.
Transakcje w tym sektorze odpowiadały według Navigator Capital za ok. 18 proc. wszystkich przeprowadzonych. Silne trendy konsolidacyjne obserwowane są również w sektorze FMCG, czyli dóbr szybko zbywalnych, który był celem przejęć w 12 proc. przypadków, przemyśle, który odpowiadał za 10 proc. transakcji, i handlu detalicznym (8 proc.).
– Rosnące koszty pracy i funkcjonowania firm będą skłaniały do akwizycji. Duże firmy będą przejmowały, małe skupiały się na lokalnym rynku, a średnie walczyły o przetrwanie – mówi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
12-proc. udział w rynku odnotowały również biotechnologia i ochrona zdrowia. Specjaliści spodziewają się wkrótce większej aktywności także w szeroko rozumianym sektorze usług finansowych. Na rynku mówi się m.in. o sporym zainteresowaniu spółkami leasingowymi oraz branżą zarządzania wierzytelnościami. Deloitte przewiduje, że w najbliższych kilku latach najbardziej atrakcyjne staną się firmy działające w branżach: e-commerce w segmencie dóbr konsumpcyjnych, higieny i pielęgnacji osobistej oraz produktów żywności alternatywnej, czyli bio i organicznej, oraz segment posiłków gotowych.
Na margines rynku M&A (fuzji i przejęć) wyrzucona została za to branża energii odnawialnej. To skutek niekorzystnych dla tego sektora regulacji. Trudniejsza i o wiele mniej opłacalna stała się od ubiegłego roku m.in. budowa farm wiatrowych.
Navigator Capital nie podaje szacunków co do wartości transakcji, bo kwoty często są objęte tajemnicą handlową. Rozmówcy DGP wskazują jednak, że pod tym względem rynek powinien wypaść całkiem nieźle, choć pobicie wartości transakcji z całego poprzedniego roku będzie trudne. Powód to rekordy z końca 2016 r. Chodzi o umowę kupna akcji Pekao przez PZU i Polski Fundusz Rozwoju za 10,6 mld zł oraz Grupy Allegro za 12,7 mld zł przez grupę zagranicznych funduszy inwestycyjnych.
W kolejnym roku specjaliści spodziewają się m.in. wartościowo podobnych wielkości przy założeniu, że nie nastąpią jakieś istotne zmiany w gospodarce Polski i UE. Zaznaczają przy tym, że to właśnie przyszły rok może pokazać, w jakiej faktycznie kondycji jest segment przejęć. Pojawiają się bowiem wątpliwości, na ile na aktywność transakcyjną w tym roku składają się przejęcia przesunięte z 2016 r., a na ile wynika ona z normalnego rytmu prowadzenia negocjacji.
– Gospodarczą niepewność i niestabilność możemy już uznać za normę. Mimo to rosnąca presja na zwiększanie wartości przedsiębiorstw, a także zmieniające się potrzeby konsumentów, powinny pozytywnie wpłynąć na aktywność firm na rynku fuzji i przejęć – podsumowuje Katarzyna Sermanowicz-Giza, dyrektor w dziale doradztwa finansowego w Deloitte.