Urząd skarbowy nie wiedział, że Jevgenija Fiodorowa to już teraz Eugenia Fedorowa. I wysłał decyzję podatkową na stare nazwisko. To był błąd – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.



Podatniczka, ze względu na zmianę pisowni imienia i nazwiska, nie była w stanie odebrać pisma – poczta odmówiła jego wydania. Kobieta posługiwała się już bowiem nowym dowodem osobistym. Po dwóch tygodniach pismo wróciło więc do organu podatkowego z adnotacją, że adresat nie podjął go w terminie.
Naczelnik jednego z łódzkich urzędów skarbowych uznał, że pismo zostało doręczone w trybie zastępczym (art. 150 par. 2 ordynacji podatkowej). Zaczął więc liczyć 14-dniowy termin na złożenie odwołania. Gdy termin minął, uznał sprawę za zamkniętą.
Chodziło o PIT od zbycia nieruchomości przed upływem 5 lat od nabycia. Podatek wyniósł 65 tys. zł.
Podatniczka złożyła odwołanie miesiąc po upływie terminu. Tłumaczyła, że nie mogła tego zrobić wcześniej, bo mimo kilkakrotnych prób nie udało jej się odebrać decyzji na poczcie. Uważała, że decyzja ta, z powodu złego oznaczenia strony, w ogóle nie weszła do obrotu prawnego. Kobieta podkreślała, że decyzja została wysłana na błędne dane nieznajdujące się w rejestrze PESEL.
Dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi przyznał jednak rację naczelnikowi urzędu.
Sprawdził, że podatniczka nie zaktualizowała swoich danych w urzędzie skarbowym. Nie było też żadnych dowodów na to, że wnioskowała o wydanie pisma na poczcie (poczta nie prowadzi ewidencji odmów wydania przesyłek). Dyrektor był zdania, że poczta wydałaby pismo podatniczce, i to mimo zmiany transkrypcji imienia i nazwiska, gdyby tylko ta faktycznie się o to postarała.
Kobieta przegrała też w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Łodzi.
Sąd stwierdził, że co prawda urząd skarbowy posłużył się imieniem i nazwiskiem podatniczki nieaktualnym w dacie wydania decyzji, ale wskazał prawidłowy jej numer PESEL oraz adres. Dysponując aktualnym dowodem osobistym oraz decyzją o zmianie imienia i nazwiska, podatniczka z pewnością była w stanie jednoznacznie potwierdzić swoją tożsamość na poczcie i odebrać przesyłkę – orzekł sąd.
Innego zdania był Naczelny Sąd Administracyjny. Uzasadniając wyrok, sędzia Tomasz Kolanowski zwrócił uwagę na to, że żaden przepis ordynacji podatkowej nie zobowiązuje podatnika do informowania organów podatkowych o zmianie imienia lub nazwiska.
– Podatnik musi zawiadomić jedynie o zmianie adresu zamieszkania i ustanowić pełnomocnika do doręczeń w sytuacji, gdy wyjeżdża za granicę na trzy miesiące – przypomniał sędzia Kolanowski.
Dodał, że obowiązek informowania o zmianie imienia i nazwiska istniał tylko do 2012 r. Po nowelizacji w ustawie o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników (zniosła ona obowiązek posługiwania się numerem NIP przez osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej) obowiązek ten przeszedł z podatników na systemy informatyczne urzędów.
– To między nimi powinna się odbywać komunikacja – podkreślił sędzia Kolanowski.
Przywołał również uchwałę Sądu Najwyższego z 16 lutego 2017 r. (sygn. akt III CZP 105/16). Przypomniał, że zgodnie z nią do doręczenia w trybie zastępczym dochodzi wówczas, gdy przesyłka została wysłana z aktualnym adresem oraz imieniem i nazwiskiem odbiorcy. W tej sprawie tak nie było, bo przesyłka została nadana na nieaktualne już imię i nazwisko, a podatnik nie jest zobligowany do powiadomienia o tym – orzekł NSA.
Obowiązek powiadamiania organów podatkowych o zmianie imienia i nazwiska istniał tylko do 2012 r.

orzecznictwo

Wyrok NSA z 14 września 2018 r., sygn. akt II FSK 2475/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia