Działania podejmowane przez państwa członkowskie UE w celu obniżenia kosztów utrzymania publicznej opieki zdrowotnej nie przyniosły efektów – alarmują eksperci z ośrodka badawczego Economist Intelligence Unit (EIU).
W raporcie pt. Przyszłość opieki zdrowotnej w Europie ośrodek ostrzega, że wydatki na ochronę zdrowia w UE mogą wzrosnąć z 8 proc. PKB w 2000 r. do 14 proc. PKB w 2030 r.
W przypadku Polski (według ostatnich danych OECD) wydatki na ochronę zdrowia per capita w latach 2000 – 2008 wzrosły w ujęciu realnym o średnio 7,4 proc. rocznie, podczas gdy średni wynik państw zrzeszonych w OECD wyniósł w tym okresie 4,2 proc.
– Rynek w ochronie zdrowia jest mechanizmem zawodnym, co prowadzi do pogorszenia jego efektywności i jakości. Dlatego konieczna jest interwencja na nim, tak jak robi to wiele krajów, jak Holandia czy Francja – mówi „DGP” prof. Stanisława Golinowska z Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum UJ. I dodaje, że w Polsce obecnie pozwalamy działać rynkowi bez mechanizmów regulujących, co jest ryzykowne. – Efektem jest np. nieracjonalna konkurencja szpitali o środki z NFZ – mówi Golinowska.
EIU wskazuje, że do 2030 r. europejskie systemy zdrowotne czeka m.in. całkowita prywatyzacja. Możliwe jest też utworzenie wspólnego, europejskiego systemu opieki zdrowotnej. Od 9 marca Światowa Organizacja Zdrowia pracuje nad nowymi ramami polityki zdrowotnej dla Europy pod nazwą „Zdrowie 2020”.