Czujcie się bezpieczne, nikt nie może zmusić was, wbrew waszej woli do zmiany umowy o pracę i przejście na kontrakt, będziemy tego bacznie pilnować - zapewnia minister zdrowia Ewa Kopacz w liście do pielęgniarek i położnych.

Minister - zwracając się do pielęgniarek i położnych "nie tylko jako minister zdrowia, ale także jako lekarz, Wasza koleżanka", deklaruje też, że resort będzie zapobiegać "ewentualnemu wymuszaniu zmiany formy zatrudnienia pielęgniarek na umowy cywilnoprawne", ale też, że będzie się przeciwstawiać zmuszaniu pielęgniarki lub położnej "pracującej z własnej woli i własnego wyboru na kontrakcie, aby poddała się reżimowi umowy o pracę".

"W służbie polskiemu pacjentowi nie może być podziału na pielęgniarki lepsze lub gorsze ze względu na formę zatrudnienia. Jesteście potrzebne przy łóżkach chorych. Brakuje Was tam" - tym apelem Kopacz kończy swój list.

Piątek jest dziewiątym dniem protestu pielęgniarek z OZZPiP na sejmowej galerii; pięć z nich piąty dzień kontynuuje protest głodowy. Domagają się wprowadzenia zakazu zatrudniania pielęgniarek na podstawie kontraktów w szpitalach. OZZPiP uważa, że zatrudnienie na kontraktach to więcej godzin pracy, co może obniżyć jakość świadczeń zdrowotnych. Pielęgniarki obawiają się, że szukając oszczędności, dyrektorzy szpitali będą wymuszać taką formę zatrudnienia.