Prawo do dobrowolnych odejść ze stoczni i związane z tym odszkodowanie wypłacane zgodnie ze specjalną ustawą powinny otrzymywać również osoby, które osiągnęły wiek emerytalny, a nie tylko młodsi - uznał we wtorek Trybunał Konstytucyjny.

Trybunał uznał za niekonstytucyjny przepis ustawy z grudnia 2008 r. "o postępowaniu kompensacyjnym w podmiotach o szczególnym znaczeniu dla polskiego przemysłu stoczniowego", który wyłączył z prawa do dobrowolnego odejścia z pracy mężczyzn, którzy osiągnęli 65. rok życia i kobiet po 60. roku oraz posiadali prawomocne orzeczenie o nabyciu uprawnień do emerytury.

Zgodnie z ustawą kobiety i mężczyźni, którzy nabyli uprawnienia emerytalne, ale nie osiągnęli wieku emerytalnego, mieli prawo do skorzystania z programu dobrowolnych odejść - mogli przestać pracować w stoczni w zamian za jednorazowe odszkodowanie. Pracownicy, którzy osiągnęli wiek emerytalny, zostali w ustawie pozbawieni takiego prawa.

Trybunał zajął się sprawą w związku z pytaniem prawnym szczecińskiego sądu. Sąd rozpatrywał sprawę dwóch stoczniowców, którzy znaleźli się w takiej sytuacji. Zarządca Kompensacji Stoczni Szczecińskiej odmówił im - zgodnie z ustawą - odszkodowania za utracone miejsce pracy, ponieważ mieli uprawnienia emerytalne i przekroczyli 65. rok życia.

Według sądu pytającego Trybunał, takie zróżnicowanie w ustawie grup pracowniczych budzi wątpliwości co do zgodności z konstytucyjnymi zasadami równości i sprawiedliwości społecznej oraz z zasadą równego traktowania. Sąd uważał, że jest to przejaw nierównego traktowania przez władzę ustawodawczą takich samych osób w identycznych okolicznościach, a jednocześnie dyskryminacja pracowników ze względu na wiek.

Sędzia TK Marek Zubik podkreślał w uzasadnieniu, że takie rozróżnienie w ustawie, że z programu mogą skorzystać tylko osoby młodsze, nie znajduje żadnego uzasadnienia. Taki zapis narusza konstytucyjną zasadę równości - mówił sprawozdawca.

Trybunał uznał, że jednorazowe odszkodowanie pieniężne zapisane w ustawie to szczególnego rodzaju odprawa pieniężna, a nie świadczenie dotyczące zabezpieczenia społecznego.

Uzależnienie w ustawie wysokości odszkodowania od ogólnego okresu zatrudnienia w stoczni wskazuje, że stanowi ono również "premię za lojalność". Celem odszkodowania jest nie tylko zapewnienie środków na utrzymanie po utracie zatrudnienia, ale także gratyfikacja za długoletnią pracę na rzecz przemysłu stoczniowego - podkreślał sędzia Zubik.

Według TK doszło do odmiennego traktowania podmiotów podobnych, ponieważ ustawodawca przewidział dwie grupy pracowników mających już określone prawo do emerytury - przed i po ukończeniu 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet. Trybunał uznał ten przepis za prowadzący do nierówności i dyskryminujący pracowników z punktu widzenia na wiek.

"Ustawodawca pozbawił faktycznie prawa do +premii za lojalność+ tych pracowników, którzy najdłużej pracowali w stoczni, a zatem osoby, które powinny świadczenie to otrzymać" - podkreślił Trybunał w uzasadnieniu.

Poseł Grzegorz Karpiński, reprezentujący przed TK Sejm nie umiał odpowiedzieć, jakiej liczby osób dotyczy uchylony przepis. Nie podał też konkretnej kwoty pieniędzy, która w związku z uchyleniem przepisu będzie potrzebna, żeby zaspokoić roszczenia pracowników stoczni. Zaznaczył jednak, że według szacunków nie będzie to znacząca kwota, która miałaby znaczenie dla budżetu i uzasadniała utrzymanie przepisów w mocy.

Odszkodowania dla stoczniowców, którzy skorzystali z programu dobrowolnych odejść, wynosiły od 20 tys. zł dla pracowników, którzy przepracowali tam do 5 lat, 30 tys. zł dla pracowników zatrudnionych od pięciu do 10 lat, 45 tys. zł dla pracujących tam od 10 do 25 lat. 60 tys. zł odszkodowania przysługiwało tym, którzy pracowali w stoczni powyżej 25 lat.