Prace nad zmianami w Karcie nauczyciela zakończyły się fiaskiem. Samorządy i związki zawodowe nie są w stanie zawrzeć żadnego kompromisu, a resort edukacji w zasadzie wyłączył się z jego wypracowania.
O tym, że Karta nauczyciel wymaga zmian, mówią zarówno związki oświatowe, samorządy, jak i rząd. Miał je wypracować krajowy zespół ds. statusu zawodowego nauczycieli. W efekcie powstałaby nowa ustawa – tzw. Karta 2. Nie udało się. Wczoraj minął termin, do którego zespół miał przedstawić efekty swoich prac.
– Nie wiem, dlaczego nie odbyło się wczoraj jego ostatnie podsumowujące spotkanie. Brak zmian w karcie świadczy o tym, że resort edukacji przeraził się protestów związkowców, którzy nie chcieli słyszeć o jakimkolwiek kompromisie – mówi Marek Olszewski, wiceprezes Związku Gmin Wiejskich.
Konkretne propozycje zmian w karcie przedstawiły w zasadzie tylko samorządy. Ich przedstawiciele domagają się m.in. podwyższenie pensum o dwie godziny, zniesienia obowiązku zapewniania średnich płac pedagogom, przejęcia przez ZUS finansowania urlopu dla poratowania zdrowia. Chcą też, aby nauczyciele awansowali na obecnych zasadach tylko do stopnia nauczyciela mianowanego. Z kolei o nadaniu tutuły nauczyciela dyplomowanego czy profesora oświaty miałby decydować organ prowadzący szkołę, czyli gmina.
Na wszystkie te zmiany nie chcą się jednak zgodzić oświatowe związki zawodowe.
– Na te propozycje nie ma zgody. Z góry zakładaliśmy, że porozumienia nie będzie – mówi wprost Tadeusz Pisarek z Forum Związków Zawodowych.
Wskazuje, że do prac zespół będzie mógł powrócić dopiero jesienią, gdy będą znane wyniki badania czasu pracy nauczycieli. Te zostały zlecone Instytutowi Badań Edukacyjnych przez rząd.