Gminy podejmują uchwały o opłatach za żłobek, ale część z nich jest uchylana. Wojewodowie: Wysokość opłaty powinna zależeć od długości pobytu w żłobku. Tymczasem zdaniem gmin opłaty mogą być ustalane na innych zasadach niż za przedszkola.
Odkąd żłobki przestały być zakładami opieki zdrowotnej, ma być łatwiej je zakładać i prowadzić. To jednak oznacza zmianę zasad ustalania opłat za pobyt dziecka w żłobku. I pojawia się problem. Gminy określając ich wysokość, stosują różne zasady. Ustalając opłatę, jedne kierują się liczbą godzin przebywania dziecka w żłobku, a inne wyliczają ją procentowo od wysokości płacy minimalnej.
Wojewodowie, którzy muszą zaakceptować uchwały z opłatami, zastanawiają się, co robić w takiej sytuacji. Część z nich kwestionuje je. Tak zrobił wojewoda dolnośląski. Samorządy już obawiają się, że sprawy dotyczące ustalania opłat za żłobki znajdą swój finał w sądach. Podobnie jak kilka lat temu te związane z opłatami za przedszkola. Dopiero wyroki sądów spowodowały zmianę przepisów i ujednolicenie zasad ich ustalania.

Opłaty niezróżnicowane

Gminy, zgodnie z art. 58 ust. 1 ustawy z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (Dz.U. nr 45, poz. 235), w uchwale podejmowanej przez radnych mają określić wysokość opłaty za pobyt dziecka w żłobku oraz maksymalną wysokość opłaty za wyżywienie.
– Przepisy ustawy wskazują na dwa obowiązkowe elementy, które muszą znaleźć się w uchwale, wysokość opłaty za dodatkowy pobyt dziecka, przekraczający 10 godzin opieki oraz zasady udzielania i wysokość zwolnień w opłatach, jeżeli gmina zdecyduje się na ich wprowadzenie – mówi Renata Purgal, wiceprezydent Legnicy.
Gminy w uchwałach określają więc w różny sposób wysokość opłaty. Koło i Gdynia wprowadziły miesięczną opłatę w wysokości odpowiednio 115 zł i 250 zł. Z kolei radni w Obornikach Śląskich określili wysokość opłaty jako 15 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę (208 zł). W podobny sposób ustaliły opłaty Legnica i Lubin. Właśnie te trzy uchwały zostały uchylone przez wojewodę dolnośląskiego. W swoim rozstrzygnięciu nadzorczym z 8 czerwca (nr NK-N.4131.444.2011.JT-1) dotyczącym uchwały radnych Obornik Śląskich argumentował, że cechy usług świadczonych przez żłobek nadają mu charakter świadczenia cywilnoprawnego i ma w tym przypadku zastosowanie zasada ekwiwalentności świadczeń. To oznacza, że opłatę wnosi się za konkretne świadczenia i w relacji do ich realnych kosztów. Wojewoda dodał też, że stawka opłaty za żłobek powinna uwzględniać istniejące różnice pomiędzy zakresem, w jakim rodzice korzystają z usług żłobka. Brak jest zatem podstaw do przyjęcia w uchwale jednakowej stawki opłaty dla wszystkich rodziców, bo dziecko, które przebywa w placówce 6 godzin, korzysta w mniejszym stopniu ze świadczeń tam udzielanych niż maluch, który przebywa w żłobku przez 10 godzin.



Nieprecyzyjne przepisy

Ze stanowiskiem wojewody nie zgadzają się gminy, które muszą zmienić swoje uchwały.
– Ustawa nie zabrania zastosowania procentowego określenia wysokości opłaty – mówi Renata Purgal.
Co więcej w taki sam sposób swoje uchwały skonstruowały Lublin i Rzeszów. Zastrzeżeń do nich nie mieli wojewodowie i obydwie zostały opublikowane w wojewódzkich dziennikach urzędowych.
– Nasza uchwała określa, że opłata będzie stanowić 10 proc. minimalnej płacy. Przyjęcie takiego rozwiązania pozwala nam uniknąć konieczności zmieniania jej co roku, jeżeli będziemy chcieli podwyższyć opłaty w związku z rosnącymi kosztami utrzymania – mówi Barbara Danieluk, zastępca dyrektora wydziału zdrowia i polityki społecznej Urzędu Miasta w Lublinie.
Michał Marszałek, dyrektor biura ds. ochrony zdrowia UM Krakowa, zwraca jednak uwagę, że przepisy art. 58 ustawy mówią o ustaleniu opłaty, a nie wskaźnika do jej obliczania. Dlatego w uchwale przyjętej przez radnych 25 maja wymieniona jest opłata kwotowa.
– Ma ona charakter stałej miesięcznej opłaty, bo żłobek musi zapewniać gotowość na przyjęcie dzieci niezależnie od tego, czy dziecko przebywa przez 6 czy 10 godzin w placówce – mówi.

Żłobki to nie przedszkola

Zdaniem Renaty Purgal kłopoty związane z prawidłowym konstruowaniem uchwał dotyczących opłat za żłobki przypominają te, które samorządy miały w przypadku ustalania opłat za przedszkola. Wojewodowie i sądy administracyjne uchylali uchwały samorządów, bo wymagali dokładnego wskazania świadczeń, które wchodzą w zakres bezpłatnej podstawy programowej oraz świadczeń, za które będą pobierane opłaty.
– Wojewoda nie powinien jednak stosować analogii, bo przepisy określające opłaty za przedszkola są inaczej skonstruowane niż przepisy ustawy żłobkowej – mówi Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału oświaty i kultury UM w Lubinie.
Dodaje, że w przedszkolach jest możliwość stosowania stawki godzinowej, ponad to, co wykracza poza realizację 5-godzinnej podstawy programowej. W żłobkach natomist godzinowa stawka opłaty dotyczy opieki przekraczającej 10 godzin. Gmina przygotowała jednak nowy projekt uchwały, który uwzględnia uwagi wojewody.
– Biorąc pod uwagę dotychczasowe rozstrzygnięcia nadzorcze wojewodów, gminy powinny stosować stawkę miesięczną lub godzinową opłat – mówi Katarzyna Przyborowska, radca prawny z Kancelarii Prawnej Lege Artis z Torunia.
Może je to uchronić od problemów w przyszłości, jeżeli na przykład rodzice będą chcieli je zaskarżyć do sądu i żądać zwrotu poniesionych opłat.