W maju 2012 na opakowaniach polskich papierosów mają się pojawić obrazki przedstawiające m.in. denata, dzieci narażone na wdychanie dymu tytoniowego czy chorego podłączonego do respiratora.
Zakłada to projekt rozporządzenia, które Ministerstwo Zdrowia przekazało do konsultacji społecznych. Dołączono do niego 14 zdjęć, spośród których koncerny tytoniowe będą mogły wybierać te, które umieszczą na paczkach.
Wzory są zharmonizowane z tymi, które zaproponowała Komisja Europejska. Ich treści i kolorystyki nie będzie można modyfikować. Ostrzeżenia obrazkowe nie są obowiązkowe w UE, ale zdecydowało się na nie już siedem krajów członkowskich, m.in. Belgia, Francja, Rumunia i Hiszpania. Zdaniem ekspertów są skuteczniejsze niż czarno-białe napisy, które palaczom już się opatrzyły. Eksperci twierdzą, że po ich wprowadzeniu nawet pół miliona palaczy w Polsce może rzucić nałóg.
– Ostrzeżenia obrazkowe są o wiele bardziej efektywne od tekstowych, ponieważ łatwiej je zapamiętać – podkreśla Krzysztof Przewoźniak, ekspert z Centrum Onkologii w Warszawie.
Są skuteczne przede wszystkim w przypadku młodzieży, osób z niższym wykształceniem i słabiej uzależnionych.
Propozycje resortu zdrowia krytykują koncerny tytoniowe. Twierdzą, że nie ma dowodów, iż ostrzeżenia obrazkowe działają, więc wymiana opakowań będzie kosztownym i niepotrzebnym przedsięwzięciem. Koncerny mają na to czas do 15 maja przyszłego roku. – Termin jest zbyt restrykcyjny. Potrzebujemy na to co najmniej dwóch lat – uważa Grażyna Sokołowska, dyrektor ds. korporacyjnych w Imperial Tobacco Polska.
Jak podkreślają firmy, zaburzenia na rynku wyrobów tytoniowych odbiją się na przychodach budżetu państwa z tytułu VAT i akcyzy. Jednak, jak podkreśla Krzysztof Przewoźniak, Polska będzie musiała zmienić prawo do 2012 roku, ponieważ zobowiązała się do tego, przystępując w 2006 roku do konwencji Światowej Organizacji Zdrowia o ograniczeniu użycia tytoniu.
Na świecie rządy, walcząc ze skutkami nałogu tytoniowego, posuwają się jeszcze dalej. W Australii papierosy mają być sprzedawane w identycznych szarych opakowaniach z ogromnymi zdjęciami osób dotkniętych chorobami wywoływanymi przez palenie. Philip Morris już zagroził australijskiemu rządowi procesami sądowymi i domaga się rekompensaty za straty spowodowane usunięciem logo.
DGP