Przepisy blokują kontrolę największej instytucji ubezpieczeniowej. Partnerzy społeczni domagają się zmian.
Do końca grudnia specjalny zespół rady nadzorczej ZUS przedstawi projekt zmian w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych, który wzmocni jej pozycję w rozmowach z zarządem. Nad dokumentem pracują nie tylko przedstawiciele związków i pracodawców, lecz także resortu pracy i polityki społecznej. Zgodnie z art. 75 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1442 ze zm.) gotowy projekt trafi na biurko ministra pracy.
Ograniczone możliwości
Zgodnie z ustawą z 6 lipca 2001 r. o Trójstronnej Komisji do spraw Społeczno-Gospodarczych i wojewódzkich komisjach dialogu społecznego (Dz.U. nr 100, poz. 1080 ze zm.) do zadań rady nadzorczej należy m.in. ustalanie wynagrodzenia członków zarządu, okresowa ocena jego pracy i zatwierdzanie projektu rocznego planu finansowego. Rada, w której zasiada po czterech przedstawicieli rządu oraz pracodawców, trzech reprezentantów związków zawodowych oraz jedna osoba ze związku skupiającego emerytów i rencistów, nie ma wpływu na funkcjonowanie instytucji czy wybór prezesa. Tego ostatniego powołuje i odwołuje premier.
– Trzy lata temu zabraliśmy prezesowi ZUS nagrodę roczną i to wszystko, co możemy zrobić. Nie mamy możliwości oceny poszczególnych jego członków, bo ogranicza to ustawa systemowa. W efekcie nawet jeśli mamy uwagi do pracy konkretnej osoby, to sprawa się rozmywa – tłumaczy Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, członek rady nadzorczej ZUS.
Na konieczność zmiany przepisów wskazuje też Krzysztof Pater, były minister polityki społecznej, członek Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego.
– W obecnej formie rada pełni rolę fasadową i to należy szybko zmienić. Zwiększenie kontroli społecznej w takich organizacjach jak ZUS, gdzie trafiają publiczne pieniądze, zaleca też Międzynarodowa Organizacja Pracy – stwierdza Krzysztof Pater.
– Przy czym nie ma potrzeby, by taką kontrolą obejmować fundusze ubezpieczeniowe. Nadzór nad nimi sprawuje parlament – dodaje Krzysztof Pater.
Posłanka Anna Bańkowska, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji polityki społecznej i rodzinny oraz była prezes ZUS, zwraca zaś uwagę, że członkowie rady nadzorczej mają problemy z doproszeniem się informacji.
– Obecne kierownictwo zakładu przekazuje członkom rady tylko ogólne dane. Tak było np. w przypadku pytania dotyczącego wysokości zarobków. Odpowiedź zawierała informację o średniej liczonej łącznie z przychodami centrali bez podziału na oddziały. A przecież w takim przypadku ważne są szczegóły – zauważa poseł Anna Bańkowska. – I dlatego rada reprezentująca ubezpieczonych powinna mieć uprawnienia do kontrolowania takiej instytucji – dodaje.
Z kolei przedsiębiorcy skarżą się na to, że ZUS nie upowszechnia przygotowanych przez siebie interpretacji. Tak było w przypadku rozliczania wyjazdów służbowych.
– A przecież przepisy nie są jednoznaczne – tłumaczy Jeremi Mordasewicz, ekspert emerytalny Konfederacji Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS.
Nic za darmo
Rada będzie postulować nowelizację ustawy systemowej, którą w obecnej formie blokują jej możliwość kontroli ZUS. Chce m.in. zmienić art. 75 ust. 2 pkt 3 tejże ustawy. Zgodnie z tym przepisem do zadań rady nadzorczej ZUS należy okresowa ocena pracy całego zarządu, w którym obecnie zasiadają cztery osoby. I tylko całościowa ocena oznacza, że rada wywiązała się z zadania. Pojawiają się także głosy, żeby partnerzy społeczni mogli opiniować wybór prezesa ZUS.
Eksperci twierdzą, że realne zwiększenie uprawnień rady będzie możliwe dopiero po zmianie statutu zakładu. Dokument ten powinien szczegółowo określać kompetencje rady nadzorczej, tymczasem w obecnym kształcie – przyjętym w 2011 r. – zawiera tylko zapis, że do jej kompetencji należą sprawy określone w ustawie systemowej. Tymczasem inicjatywa dotycząca zmian w statucie lub przyjęcia nowego może wyjść jedynie od prezesa zakładu.
Jeremi Mordasewicz opowiada się za tym, by przy okazji zwiększenia uprawnień rady wprowadzić wymóg, że mogą w niej zasiadać osoby posiadające wiedzę o systemie zabezpieczenia społecznego.
– Ja dopiero po 10 latach zajmowania się tą tematyką podjąłem się reprezentowania naszej organizacji w radzie nadzorczej ZUS – tłumaczy Jeremi Mordasewicz.
Prof. Andrzej Kidyba, specjalista w zakresie prawa handlowego, wykładowca na Wydziale Prawa i Administracji UMCS, idzie jeszcze dalej. Jego zdaniem zmiana uprawnień rady nadzorczej ZUS powinna się wiązać z koniecznością ponoszenia odpowiedzialności przez jej członków, podobnie jak to jest w przypadku spółek prawa handlowego.
– Jeśli się chce mieć prawa, to trzeba mieć także obowiązki – stwierdza prof. Kidyba.