Preferowanie osób z niepełnosprawnością w trakcie konkursów na wolne stanowiska w urzędach może być niezgodne z konstytucją.
Od półtora roku trwają prace w Sejmie nad komisyjnym projektem nowelizacji ustawy o służbie cywilnej, ustawy o pracownikach samorządowych i niektórych innych ustaw. W grudniu 2010 r. po pierwszym czytaniu połączone komisje sejmowe skierowały go do podkomisji. Dalsze prace utknęły na tym etapie legislacji.
Projekt przewiduje, że jeśli wśród pięciu najlepszych kandydatów na urzędnika znajdzie się osoba niepełnosprawna, będzie miała pierwszeństwo w zatrudnieniu. Prawo takie będzie jej przysługiwało, jeśli wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych w urzędzie jest niższy niż 6 proc. Opinie negatywne w tej sprawie dwukrotnie przedstawiała Rada Służby Cywilnej.
– Negatywna opinia do projektu nie oznacza, że w urzędach nie powinni pracować osoby z niepełnosprawnością. Wręcz przeciwnie, może być to dla nich przyjazne miejsce pracy – tłumaczy Adam Leszkiewicz, przewodniczący Rady Służby Cywilnej.
Podkreśla, że obecnie idea naboru daje kandydatom takie same szanse. Faworyzowanie jednej grupy osób mogłoby prowadzić do dyskryminacji pozostałych.
Negatywną opinię do projektu przygotowało też Biuro Analiz Sejmowych. Uznało, że projekt różnicuje zasady i warunki naboru kandydatów do służby publicznej. W efekcie ogranicza konstytucyjne prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach. To sprawia, że projekt jest niezgodny z art. 60 w związku z art. 31 ust. 3 konstytucji.
Dodatkowo przeciwni nowelizacji są także szefowie urzędów państwowych, którzy obecnie mogą zatrudniać pracowników na dowolnych zasadach. Tak jest np. w Kancelarii Sejmu, Senatu, Prezydenta, Rządowym Centrum Legislacji czy też regionalnych izbach obrachunkowych. Projekt nowelizacji zakłada jednak wprowadzenie w tych instytucjach ustawowych zasad przeprowadzania naboru.
– Mamy własne sprawdzone procedury i możemy z dnia na dzień zatrudnić nowego pracownika – podkreśla Roman Kapeliński, dyrektor biura legislacyjnego Kancelarii Senatu.
Wskazuje, że nabór np. do służby cywilnej trwa kilka miesięcy i nie zawsze wyłoniony najlepszy kandydat sprawdza się w pracy.
Wszystkie te przeszkody wskazują na to, że projekt nowelizacji ma małe szanse na uchwalenie i wejście w życie.