Szpitale publiczne w walce o pieniądze z kontraktów z NFZ chcą zobowiązać lekarzy do podpisywania umów o zakazie konkurencji. Nie mogliby oni pracować w innych niepublicznych placówkach, które mają podpisane umowy z funduszem.
Uniwersytet Medyczny (UM) w Lublinie, do którego należą m.in. trzy szpitale kliniczne oraz Stomatologiczne Centrum Kliniczne, chce wprowadzić umowy o zakazie konkurencji. W ten sposób zobowiązałby lekarzy do pracy tylko w szpitalach mu podległych. Tym samym ci, którzy udzielają świadczeń również w niepublicznych zakładach opieki zdrowotnej, nie mogliby tego dłużej robić. Jak wyjaśnia Włodzimierz Matysiak, rzecznik prasowy Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, takie działanie jest podyktowane przede wszystkim ochroną interesów publicznych klinik.
– Lekarz, który ma etat w klinice, nie powinien pracować w innej niepublicznej placówce mającej podpisany kontrakt z NFZ na świadczenie usług o indentycznym profilu – mówi Włodzimierz Matysiak.
Takie działanie UM to efekt tego, że części klinik nie udało się podpisać z NFZ umów na świadczenia, które dotychczas wykonywały w ramach kontraktu. W walce o publiczne pieniądze przegrały z niepublicznymi zakładami. Tylko szpital kliniczny nr 1 w Lublinie nie zawarł z nim umów dla siedmiu poradni.
W związku z tym Konwent Szpitali Wojewódzkich, Klinicznych i Resortowych Miasta Lublin podjął decyzję o wymówieniu prywatnym zakładom umów np. na przeprowadzenie badań diagnostycznych przy wykorzystaniu sprzętu szpitali publicznych.
Chce też placówki osłabić kadrowo, aby nie były zdolne do podpisywania kontraktów z NFZ. Niewykluczone, że będzie również rekomendował wprowadzenie umów o zakazie konkurencji w innych placówkach, a nie tylko tych należących do UM.
Samo środowisko lekarzy jest podzielone i różnie ocenia pomysł wprowadzenia umów o zakazie konkurencji. Część z nich tłumaczy, że takie działanie jest uzasadnione. Inni, że lekarze podejmują pracę w różnych miejscach ze względów finansowych.
– Praca na wielu etatach i w wielu miejscach przerywana dyżurami jest wymuszona niską płacą w każdym z tych miejsc – mówi Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
Dodaje, że długofalowo takie działanie może być bardzo groźne dla samych szpitali. Przy obecnym deficycie specjalistów placówka może mieć problem ze znalezieniem innych na miejsce tych, którzy nie zdecydują się na podpisanie umów o zakazie konkurencji.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami lekarz nie ma obowiązku jej zawarcia. Jeśli tego nie zrobi, może jednak stracić pracę.
– Jak wskazuje praktyka orzecznicza, odmowa podpisania przez lekarza takiej umowy w czasie trwania stosunku pracy może stanowić uzasadnioną przyczynę wypowiedzenia umowy o pracę – mówi Małgorzata Leśniak, radca prawny w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.