SLD chce, by to rodzice decydowali, czy chcą posłać swoje 6-letnie dziecko do szkoły. Posłanka Sojuszu Krystyna Łybacka wyraziła satysfakcję z tego, że minister edukacji nie wyklucza zmian w przepisach wprowadzających w przyszłym roku obowiązek nauki dla 6-latków.

Posłowie SLD przekonywali na piątkowej konferencji prasowej, że choć są zwolennikami edukacji sześciolatków, to tak małe dzieci mogą przebywać jedynie w dobrze przygotowanych szkołach, w bezpiecznych warunkach.

Łybacka wyraziła zadowolenie z czwartkowej deklaracji minister edukacji Katarzyny Hall w sprawie 6-latków. Szefowa resortu napisała w czwartek na swoim blogu, że bierze pod uwagę możliwość zmian w dotychczasowych przepisach wprowadzających w przyszłym roku obowiązek nauki dla sześciolatków. Wówczas we wrześniu 2012 do szkoły poszłyby obowiązkowo tylko te dzieci, które miałyby skończone 6 lat.

"Z wielką satysfakcją stwierdzamy, że co prawda późno, bo pod koniec kadencji, ale obserwujemy w ostatnim tygodniu zdumiewającą chęć przejawianą przez PO, aby słuchać podpowiedzi SLD" - mówiła posłanka.

"Jesteśmy zwolennikami edukacji sześciolatków, ale priorytetem dla nas jest bezpieczeństwo tych dzieci i warunki, w jakich będą oni tę edukację odbywać" - podkreślała Łybacka.

Jak przekonywała, klasa, w której przebywać mają 6-latki, "musi być bardziej salą przedszkolną niż szkolną, musi być plac zabaw". Dzieci - jak mówiła Łybacka - "muszą też być w jakimś sensie, przynajmniej przez opiekunów, oddzielone od wpływów rozmaitych pomysłów swoich starszych kolegów".

"Trzeba wesprzeć słabsze gminy specjalną subwencją"

Łybacka zaapelowała też do Hall, by nie zapominała, że aby w roku szkolnym 2013/14 mogło być wprowadzone powszechne edukowanie 6-latków w szkołach, "trzeba wesprzeć słabsze gminy specjalną subwencją" na przystosowanie szkół do przyjęcia tych dzieci.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty z marca 2009 r., od 1 września 2012 r. obniżony zostanie wiek rozpoczynania obowiązkowej nauki w szkole z siedmiu do sześciu lat. W związku z tym od 1 września 2011 r. wszystkie pięciolatki muszą przejść obowiązkowe wychowanie przedszkolne. Do tego czasu o tym, czy dziecko wcześniej rozpocznie naukę, czy nie, decydują rodzice. Zgodnie z ich wolą do I klas w całym kraju w roku szkolnym 2010/2011 poszło 12,5 proc. dzieci sześcioletnich, a w roku 2009/2010, gdy zaczęto obniżać wiek rozpoczynania nauki, do szkół poszło 4,3 proc. sześciolatków.

W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Zakłada on zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków i przedszkolnego dla pięciolatków, a także powrót do tzw. starej podstawy programowej nauczania i wychowania przedszkolnego, czyli "przywrócenie stanu sprzed reformy edukacji". Zdaniem wnioskodawców polskie szkoły nie są przygotowane na przyjęcie dzieci młodszych. Podczas debaty w Sejmie wszystkie kluby poselskie opowiedziały się za dalszą dyskusją nad obywatelskim projektem.

Piątek jest ostatnim dniem ostatniego posiedzenia Sejmu tej kadencji. W przypadku projektów obywatelskich nie obowiązuje zasada dyskontynuacji; oznacza to, że nad projektem będzie pracował Sejm wyłoniony w nowych wyborach.