Informacje o niezarejestrowanych domach opieki przekazują samorządy i rodziny. Na ich ślad można też trafić śledząc ogłoszenia w sieci. Sankcje pieniężne nie oznaczają jednak ich automatycznego zamknięcia.
68 decyzji o nałożeniu kar na właścicieli prywatnych domów seniora działających bez zezwolenia wydali w ciągu ostatnich dwóch lat wojewodowie. Ich łączna kwota wyniosła 1,33 mln zł. Wysokie sankcje pieniężne mają pomagać w walce z nielegalnymi placówkami, które funkcjonują bez zarejestrowania i poza kontrolą w zakresie warunków oferowanej przez nie opieki.
Nie zawsze jednak inspektorzy uzyskują informacje o istnieniu takich domów, a ich właściciele wykorzystują luki w przepisach i utrudniają przeprowadzanie kontroli. Problemem jest też długotrwałość postępowania, w trakcie którego taka nielegalna placówka cały czas działa.

Wysoki koszt rejestracji

Placówki zapewniające całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym oraz w podeszłym wieku, bo tak brzmi ustawowa nazwa prywatnych domów opieki, są obok prowadzonych przez samorządy domów pomocy społecznej miejscami, gdzie rodzina może umieścić niesamodzielnego członka rodziny.
Opieka nad osobami niesamodzielnymi / DGP
Zgodnie z ustawą z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 175, poz. 1362 z późn. zm.) prowadzenie takich instytucji opieki w formie działalności gospodarczej lub statutowej wymaga uzyskania zezwolenia wojewody i wpisu do rejestru.
Jednak w związku z tym, że coraz więcej domów seniora nie dopełnia formalności i często nie zapewnia przebywającym w nim osobom właściwej opieki, zaostrzone zostały kary grożące za takie działanie.
– Właściciele placówek najczęściej unikają rejestracji z powodu niespełniania określonych w przepisach wymogów, zwłaszcza w zakresie likwidacji barier architektonicznych. A to wymaga poniesienia dużych nakładów finansowych przez przedsiębiorców – wyjaśnia Piotr Domagalski, zastępca dyrektora wydziału spraw społecznych Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Obowiązujące od kwietnia 2010 r. bardziej rygorystyczne przepisy umożliwiają więc nałożenie na takie podmioty kary w wysokości 10 tys. zł, jeżeli w placówce przebywa do 10 osób, lub 20 tys. zł, gdy jest ona przeznaczona dla większej liczby mieszkańców. Dodatkowo w sytuacji gdy mimo uprawomocnienia decyzji o nałożeniu kary pieniężnej właściciel dalej prowadzi taki dom opieki, podlega następnej karze wynoszącej 40 tys. zł.
Jak sprawdził DGP, we wszystkich województwach w ciągu ostatnich dwóch lat wojewodowie wydali 68 decyzji, z których 56 dotyczyło nałożenia pierwszej kary, a 12 tej wyższej. Najwięcej z nich, bo 28 zostało nałożonych na Mazowszu, 8 w woj. podlaskim i 7 w dolnośląskim.
Są jednak też cztery województwa: lubuskie, warmińsko-mazurskie, podkarpackie i opolskie, w których do tej pory nie została jeszcze orzeczona żadna taka kara.

Donos i reklama

To, że w tych województwach nie było jeszcze żadnych kar, nie musi wcale oznaczać, że na ich terenie nie ma nielegalnych domów seniora. Aby bowiem inspektorzy mogli rozpocząć kontrolę i postępowanie w sprawie nałożenia kary, muszą najpierw mieć informację o tym, że taka placówka funkcjonuje bez zezwolenia. Większość urzędów wojewódzkich współpracuje w tym zakresie z gminami.
– Prosimy je o przekazywanie informacji na temat instytucji działających w oparciu o przepisy dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej, a które oferują całodobową opiekę osobom starszym – mówi Aleksandra Kaczmarek z Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego.



Tomasz Pietrasieński z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego zwraca jednak uwagę, że niektórzy właściciele, aby utrudnić ewentualną kontrolę, rejestrują swoją działalność w innych sektorach gospodarczych. Może to być np. branża turystyczna, a dom seniora jest zgłaszany jako pensjonat.
– Staramy się też na bieżąco monitorować ogłoszenia umieszczane w internecie i prasie lokalnej, w której podmioty te reklamują swoje usługi. Kolejnym źródłem informacji są też ośrodki pomocy społecznej i powiatowe centra pomocy rodzinie – informuje Mariusz Jandzio z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Sygnały o działających bez zezwolenia placówkach pochodzą też od rodzin lub znajomych osób, które do nich trafiają. Wiele z nich nie ma świadomości, że już wcześniej powinni sprawdzić, czy wybierany przez nich dom seniora jest wpisany do rejestru. Niekiedy informacje mają też formę anonimowych donosów.

Do zamknięcia daleko

Zdaniem Piotra Domagalskiego wprowadzenie wyższych sankcji pieniężnych jest skutecznym narzędziem w walce z podmiotami omijającymi przepisy. W wyniku ich nałożenia wielu właścicieli rejestruje dom seniora (wtedy też może liczyć na ewentualne umorzenie kary) lub zamyka taką działalność.
Inspektorzy zwracają jednak uwagę, że samo prowadzenie postępowania, które zakończy się wydaniem prawomocnych decyzji, jest uciążliwe i długotrwałe.
– Największe problemy mamy z małymi placówkami, prowadzonymi w domach, ponieważ ich właściciele nie wpuszczają nas do środka. Wtedy zwracamy się o pomoc do policji – podkreśla Jarosław Perduta, rzecznik wojewody dolnośląskiego.
Ponadto ukarane placówki korzystają z możliwości odwołania się od decyzji wojewody do ministra pracy i polityki społecznej, a następnie sądu administracyjnego. To powoduje, że postępowanie może trwać nawet kilkanaście miesięcy, a w tym czasie często dom seniora dalej działa.
– Oczywiście o nałożeniu kary powiadamiamy jednostki pomocy społecznej i rodziny osób przebywających w domu opieki, o ile jest to możliwe, ale wiele z nich nie reaguje na uzyskane informacje i nie decyduje się na zabranie lub przeniesienie w inne miejsce krewnego – zauważa Beata Jabłońska, kierownik oddziału nadzoru i kontroli w wydziale polityki społecznej Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego.
Wojewoda, nakładając karę, nie może bowiem jednocześnie zamknąć nielegalnej placówki z wyjątkiem sytuacji, w której stwierdzone jest zagrożenie życia i zdrowia jej mieszkańców. Tylko wtedy ma on prawo do wydania takiej decyzji z rygorem natychmiastowej wykonalności.
– Zamiast kary nakładanej w formie decyzji administracyjnej lepszym rozwiązaniem mógłby być system mandatowy – podpowiada Beata Jabłońska.
Wtedy sankcje byłyby szybciej wymierzane i miały nieuchronny charakter.

Placówka, na którą wojewoda nałożył karę za brak wpisu do rejestru, może odwołać się do ministra pracy i polityki społecznej oraz wojewódzkiego sądu administracyjnego