Posłowie prześcigają się w pomysłach, jak ulżyć kredytobiorcom, którzy zadłużyli się w obcej walucie, zwłaszcza we franku szwajcarskim. Własną propozycję ograniczenia spreadów, czyli różnicy pomiędzy ceną zakupu i sprzedaży waluty, przedstawili ludowcy w projekcie nowelizacji ustawy – Prawo bankowe.
Projekt przygotowany przez ludowców daje kredytobiorcom wybór. Mogą zdecydować się na spłatę rat w obcej walucie bez dodatkowych opłat, np. za aneksy do umów, albo mogą wybrać wariant rozliczeń po kursie średnim NBP lub kursie średnim danego banku. Proponowane zasady mają objąć nowe kredyty oraz stare umowy w części niespłaconej do dnia wejścia w życie noweli.
– Ograniczenie wysokich spreadów jest najlepszym sposobem na odciążenie kredytobiorców i wzmocnienie ich pozycji wobec banków – uważa wicepremier Waldemar Pawlak.
Własne pomysły na spready mają też inne partie. Platforma chce dać kredytobiorcom możliwość spłaty rat bezpośrednio w walutach, ale bez dodatkowych kosztów. Lewica chce ustalenia górnej granicy spreadu na poziomie 10 proc. PJN proponuje zamrożenie kursu franka na poziomie 2,75 zł i państwowe dopłaty do różnicy w wysokości raty pomiędzy tym kursem a ceną rynkową franka.
Dziś zasady ustalania spreadów nie są uregulowane w umowach kredytowych. Ustala je bank i to całkowicie dowolnie. Za aneks do umowy umożliwiający spłatę rat w walucie banki pobierają opłaty.