Widziałam, że sędzia Markiewicz powiedział, że nie będzie przychodził, ponieważ to nie jest sąd (Izba Dyscyplinarna - red.). Z punktu widzenia orzeczenia to on ma rację - oceniła I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf w radiu TOK FM.

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf podczas piątkowej rozmowy w radiu TOK FM, odnosząc się do wczorajszego wyroku Izby Pracy, który stwierdził, że obecna KRS nie jest organem bezstronnym i niezawisłym, zaś Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i krajowego, stwierdziła, że sędzia Krystian Markiewicz (prezes Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia" - red.) ma rację, że nie będzie przychodził na posiedzenia Izby Dyscyplinarnej.

"Widziałam, że sędzia Markiewicz powiedział, że nie będzie przychodził, ponieważ to nie jest sąd. Z punktu widzenia tego orzeczenia to on ma rację, skoro to nie jest sąd" - powiedziała pierwsza prezes SN.

"Jeżeli nie jest sądem, to nie ma co robić w jego sprawie. Ale sądzę, że osoby, które zasiadają w tej izbie, nie będą się specjalnie przejmować regułami prawnymi" - oceniła.

Dodała też, że nie wie co teraz sędziowie Izby Dyscyplinarnej zrobią z Markiewiczem, "dlatego po raz kolejny wzywam władze państwowe do tego, żeby zajęły się tą sprawą, ponieważ ta ocena sędziów będzie odbywała się nie tylko w Sądzie Najwyższym, ale także w sądach wszystkich instancji". "Ponieważ trybunał w Luksemburgu orzekł, że kontrola ma być rozproszona" - dodała.

W rozmowie w TOK FM wskazała, że oznacza to, że każdy sędzia wyższej instancji może kontrolować to, czy wyrok wydany w niższej instancji był wydany przez sędziego, który jest niezależny i niezawisły. wiele zależy od stron procesu, bo one mogą inicjować takie badanie - zastrzegła.

"Taka sytuacja rodzi bardzo dużą niepewność prawa. Większość sejmowa powinna uchwalić nową ustawę o KRS, zgodną z regułami unijnymi, niezależną od władzy wykonawczej i parlamentarnej. Nie może być tak, że większość sędziów-członków KRS pochodzi z nadania parlamentu, a nie sędziów" - powiedziała I prezes SN.