Poszkodowany, który zawarł ugodę z ubezpieczycielem, nie dostanie pieniędzy od sprawcy wypadku.
Ugoda zawarta z towarzystwem ubezpieczeniowym skutkuje wygaśnięciem roszczenia odszkodowawczego. Taki wniosek płynie z wyroku wydanego przez Sąd Najwyższy.
Rozpatrywana sprawa dotyczyła wypadku, jakiemu na polowaniu uległ Mirosław R. W wyniku pechowego strzału oddanego przez Arkadiusza S. stracił on oko. Sprawca wypadku był ubezpieczony w Towarzystwie Ubezpieczeń Wzajemnych „Concordia Polska”. Poszkodowany wystąpił więc z roszczeniem przeciwko ubezpieczycielowi i doszło do procesu. Podstawą był art. 822 par. 4 kodeksu cywilnego, który mówi, że uprawniony do odszkodowania w związku ze zdarzeniem objętym umową odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela.

Zawarcie ugody

W toku tego postępowania strony zawarły ugodę pozasądową, w której uzgodniły wysokość odszkodowania. Zapisano w niej, że to wyczerpuje wszelkie roszczenia. Powód cofnął więc pozew i zrzekł się roszczenia. Po jakimś czasie doszedł jednak do wniosku, że odszkodowanie należy mu się także od bezpośredniego sprawcy wypadku. Do sądu pozwał więc Arkadiusza S. Do sprawy przyłączył się jako interwenient uboczny po stronie pozwanego ubezpieczyciel.
Sąd I instancji zasądził odszkodowanie i zadośćuczynienie. Uznał, że ugoda pozasądowa nie stoi na przeszkodzie uwzględnieniu tego powództwa, bo wykonanie ugody nie doprowadziło do wygaśnięcia roszczenia w stosunku do sprawcy. Apelację od tego wyroku wniósł interwenient, a sąd II instancji zmienił go i powództwo oddalił. Przyznał, że ugoda z poprzedniej sprawy nie ma tu większego znaczenia, bo sprawca nie był jej stroną. Ale powód zrzekł się roszczenia i to jest podstawą oddalenia powództwa.

Skarga kasacyjna

Powód nie godził się z tym wyrokiem i wniósł od niego skargę kasacyjną, w której podtrzymywał swoje wcześniejsze stanowisko. W odpowiedzi interwenient uboczny podnosił, że nie ma znaczenia, kto wywiązał się ze zobowiązania, ważne, że szkoda została wyrównana. Ponieważ całość wypłacił ubezpieczyciel, powodowi nie przysługuje roszczenie w stosunku do bezpośredniego sprawcy.

Jedno świadczenie

Sąd Najwyższy oddalił skargę. W ustnym uzasadnieniu stwierdził, że odpowiedzialność ubezpieczonego i ubezpieczyciela nie jest odpowiedzialnością solidarną, ale in solidum. Polega to na tym, że odpowiedzialnych jest kilka podmiotów, ale reżim ich odpowiedzialności jest różny. Ubezpieczający odpowiada z kontraktu (umowy), ubezpieczony z deliktu (czynu niedozwolonego). Zapłata odszkodowania przez jednego zwalnia z zapłaty pozostałych. Powód mógł więc pozwać każdego osobno albo obu razem. A więc roszczenia mogą być dwa, ale świadczenie jedno. Zrzeczenie się roszczenia miało znaczenie tylko w stosunku do ubezpieczyciela. Natomiast to, co miało znaczenie w tej sprawie, to zawarta ugoda. Jej zrealizowanie spowodowało, że roszczenie wygasło. Gdyby tak nie było, konstrukcja in solidum nie miałaby sensu.
Wyrok Sądu Najwyższego z 19 października 2011 r., sygn. akt II CSK 86/11.