Minimum 700 zł miesięcznie musi wpłacić rejent na rzecz swojego samorządu. Pytanie, czy ten obowiązek ma oparcie w przepisach konstytucji.
Trybunał postanowił nadać bieg skardze konstytucyjnej złożonej przez dwóch notariuszy (SK 10/17). Zostali oni pozwani przez izbę notarialną o zapłatę kwoty pieniężnej tytułem składek samorządowych za 2011 r. Zarówno sąd pierwszej, jak i drugiej instancji przyznał rację korporacji i nakazał uiścić zaległości. Pełnomocnicy notariuszy w skardze do TK na ponad 80 stronach maszynopisu dowodzą, że rozwiązania prawa o notariacie (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1796 ze zm. – dalej pr. not.) w zakresie, w jakim dotyczą finansowania przez rejentów samorządu zawodowego, nie spełniają standardu konstytucyjnego.
Koszty samorządności
„Skarżący prawidłowo, tzn. adekwatnie do treści orzeczenia wydanego w ich sprawie, jak i do niektórych zarzutów sformułowanych w skardze, określili przedmiot zaskarżenia (...). Uprawdopodobnili także zarzuty naruszenia przez zakwestionowane przepisy pr. not. i uchwały Krajowej Rady Notarialnej ich praw podmiotowych wynikających z części wskazanych w skardze unormowań Konstytucji” – uznała sędzia TK Julia Przyłębska w postanowieniu o nadaniu skardze dalszego biegu.
Na co skarżą się rejenci / Dziennik Gazeta Prawna
Zgodnie z art. 23 pr. not. notariusze opłacają, na potrzeby samorządu, składki miesięczne, których wysokość ustala corocznie Krajowa Rada Notarialna (KRN). Na tej podstawie zdecydowano, że składka wyniesie 2,5 proc. wynagrodzenia pobranego za dokonane czynności, nie mniej niż 700 zł w miesiącu. Składka członkowska u notariuszy nie ma stałej wysokości, tak jak jest to u adwokatów, radców prawnych, architektów czy inżynierów budownictwa.
„Notariusz, który pobrał wynagrodzenie w wysokości 100 tys. zł zapłaci składkę w wysokości 2,5 tys. zł, notariusz pobierający wynagrodzenie w wysokości 500 tys. zł składkę w wysokości 10 tys. zł itd. Notariusz uzyskujący wynagrodzenie poniżej ok. 25 tys. zł zawsze zapłaci stawkę 700 zł.” – wyliczają prawnicy w skardze do TK. Ich zdaniem takie rozwiązanie kłóci się z zasadą równości wobec prawa i sprawiedliwości społecznej. Jeden notariusz – zarabiający lepiej – w większym stopniu niż inny partycypuje w kosztach wynagrodzenia członków organu samorządu, funkcjonowania sądów dyscyplinarnych czy biur. W zamian natomiast nie otrzymuje niczego więcej.
Tylko minister
Podstawowy zarzut ze skargi sprowadza się jednak do braku możliwości zaskarżenia uchwał w sprawie stawek – a więc zagwarantowania rejentom prawa do sądu. Uprawniony do tego jest jedynie minister sprawiedliwości. Na to samo zresztą wyraźnie wskazały oba składy sędziowskie, które rozpoznawały sprawę notariuszy przed tym, gdy ci zdecydowali się wystąpić do TK. Mowa o art. 47 pr. not., zgodnie z którym minister sprawiedliwości zwraca się do Sądu Najwyższego o uchylenie sprzecznych z prawem uchwał organu samorządu notarialnego w terminie 3 miesięcy od dnia ich doręczenia (jeżeli zaskarżona uchwała rażąco narusza prawo, termin ten wydłuża się do 6 miesięcy).
Ale zdaniem Krajowej Rady Notarialnej, tak określony zakres pieczy ministra nad funkcjonowaniem samorządu jest „w pełni ugruntowany w normach konstytucyjnych”.
– Minister Sprawiedliwości sprawuje nadzór zarówno nad organami samorządu notarialnego, jak i nad notariuszami, a specyfika, jaka wiąże się ze statusem notariusza w ramach polskiego porządku prawnego sprawia, że kwestie notariatu odnoszą się nie tylko do samych notariuszy, ale do ogółu społeczeństwa – zaznacza KRN.
– W świetle powyższego wydaje się w pełni zasadne, że w tym przypadku uprawnienie zostało zarezerwowane wyłącznie dla podmiotu sprawującego w tym zakresie nadzór, czyli ministra sprawiedliwości – przekonuje.
Zdaniem rady rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego wydane na wniosek ministra ma w pewnej mierze charakter „rozszerzonej skuteczności materialnej”, która ma zastosowanie do wszystkich członków samorządu. „Łącząc tę okoliczność z kwestiami dotyczącymi specyfiki nadzoru MS oraz specjalnego statusu notariusza, należy takie rozwiązanie i gwarancje z niego wynikające uznać za uprawnione i proporcjonalne” – czytamy w stanowisku przesłanym DGP.
Czy fakt, iż izby notarialne gromadzą informacje o tym, jakiej wysokości wynagrodzenie w danym miesiącu pobrał dany rejent (da się je wyliczyć na podstawie wysokości uiszczonej składki), nie jest uprawnieniem zbyt daleko idącym, a przez to nieproporcjonalnym? Prawnicy przekonują, że tak. A to stanowi naruszenie prawa do prywatności oraz ochrony danych osobowych. Ten zarzut odpierają przedstawiciele władz notarialnych.

– W zakresie, w jakim notariusz wykonuje czynności notarialne i pobiera w zamian wynagrodzenie (taksę notarialną), nie jest on osobą prywatną. Zgodnie z przepisami pr. not. notariusz działa jako osoba zaufania publicznego, która w zakresie czynności notarialnych korzysta z ochrony przysługującej funkcjonariuszom publicznym. Dlatego również wynagrodzenie notariusza z tytułu taksy nie jest jego prywatną sprawą – podnosi KRN.