Coraz więcej firm próbuje w sądach stawić czoła decyzjom urzędu antymonopolowego Unii Europejskiej, zarzucając regulatorowi nadużywanie uprawnień i tendencyjność postępowania – pisze agencja Bloomberg.

Deutsche Bahn, Holcim, Cemex i sześć innych firm zamierza obecnie na drodze sądowej podważyć dowody zebrane w trakcie śledztw unijnego urzędu. Deutsche Bahn, operator niemieckich kolei założył na przykład sprawę w Europejskim Sądzie Sprawiedliwości w Luksemburgu twierdząc, że unijni inspektorzy dokonali tendencyjnego nalotu na biura firmy w marcu tego roku poszukując dowodów złamania prawa antymonopolowego.

Z kolei amerykański Intel, wiodący na świecie producent infrastruktury internetowej domaga się bardziej przejrzystego i sprawiedliwego traktowania przez Komisję Europejską, która ma prawo nałożenia na spółki grzywny w wysokości do 10 proc. rocznych obrotów za dzielenie rynków lub nadużywanie dominacji rynkowej.
Komisja przegrała ostatnio sądowe apelacje w sprawie kar finansowych. Sąd anulował m.in. grzywny nałożone na koncerny Edison i Unipetrol w łącznej kwocie 75,6 mln euro.

Te prawne potyczki potwierdzają, że “koła biznesu są generalnie niezadowolone z niezmiernie szerokich uprawnień komisji”, która jest „równocześnie zarówno sędzią, jak i prokuratorem” – twierdzi Simon Hirsbrunner, prawnik z kancelarii prawniczej Heuking Kuhn Lueer Wojtek w Brukseli.

Holcim, drugi na świecie producent cementu oraz firmy Cemex, HeidelbergCement, Schwenk Zement, Italmobiliare i Buzzi Unicem skarżą do sądu unijnego regulatora za to, że domagał się on zbyt wielu informacji w dochodzeniu, które miało dowieść istnienia kartelu między producentami cementu.

Ale zdobycie nakazu zwrotu dokumentów zajętych przez regulatora wcale nie ułatwi firmom obrony ich stanowiska, jeśli urzędnicy mieli już do nich wgląd, ‘chociaż nie mogą ich użyć jako dowodów” – mówi Suzanne Rab, prawniczka z londyńskiej kancelarii King & Spalding.

Chociaż unijne prawo nadaje regulatorom „drakońskie i inwazyjne uprawnienia” w celu pozyskania informacji i przeprowadzania niezapowiedzianych inspekcji w biurach spółki, „uprawnienia te nie są bez ograniczeń prawnych” – podkreśla mecenas Rab.