Powstanie Krajowy Rejestr Zadłużonych. Ujawniane w nim będą dane osób, wobec których prowadzi się postępowania restrukturyzacyjne i upadłościowe, oraz tych, wobec których była prowadzona bezskuteczna egzekucja.
Skala upadania / Dziennik Gazeta Prawna
Reforma prawa upadłościowego okazała się sukcesem. Z roku na rok zwiększa się liczba postępowań restrukturyzacyjnych wśród firm, a zmniejsza upadłościowych. Coraz więcej mamy upadłości konsumenckich, pozwalających ludziom na oddłużenie się, których przez lata obywatele nie mogli ogłaszać w związku z nadmiernie restrykcyjną procedurą.
To efekt ustaw – Prawo upadłościowe w wersji obowiązującej od 31 grudnia 2014 r. (Dz.U. z 2014 r. poz. 1306) oraz Prawo restrukturyzacyjne, które istnieje od 1 stycznia 2016 r. (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1574).
Ministerstwo Sprawiedliwości przyznaje jednak, że nadal potencjał nowych regulacji nie jest w pełni wykorzystywany. Aby to zmienić, stworzony zostanie Krajowy Rejestr Zadłużonych. A informacje o prowadzonych postępowaniach i bezskutecznych egzekucjach znajdować się będą w sieci, a nie tylko sądowych czytelniach akt.
– Brak równoległego kompleksowego systemu teleinformatycznego służącego nie tylko obwieszczaniu postanowień, lecz także ułatwieniu komunikacji elektronicznej między uczestnikami postępowania faktycznie ograniczył efektywność nowych rozwiązań legislacyjnych, które opierają się na założeniu możliwości szybkiej wymiany informacji i związanej z tym możliwości znacznego przyśpieszenia załatwienia spraw – przyznawał publicznie w lutym 2017 r. wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.
Dodawał, że komunikacja rodem z XX w. znacząco wpływa na ograniczenie funkcjonalności nowej ustawy i że zostanie to zmienione. Między innymi z tego powodu w grudniu 2016 r. powstał w resorcie zespół mający za zadanie opracować przepisy korygujące już te obowiązujące.
Cyfryzacja upadłości
Teraz słowa zamieniają się w czyny. Resort sprawiedliwości zapowiada bowiem, że najpóźniej w połowie przyszłego roku powstanie ogólnopolski rejestr. W najbliższych dniach opublikowany zostanie projekt ustawy.
Wraz z utworzeniem rejestru będzie wprowadzony obowiązek składania przez przedsiębiorców w postępowaniach restrukturyzacyjnych oraz upadłościowych wniosków oraz dokumentów drogą elektroniczną. Ma to umożliwić ich automatyczne przetwarzanie, dzieki czemu mniej pracy będą mieli sędziowie. A zarazem skany trafią bardzo szybko do repertoriów dostępnych dla zainteresowanych.
Zasadą, zgodnie z nowymi przepisami, ma być dokonywanie elektronicznych doręczeń. Cel: szybsze postępowanie oraz ograniczenie zbędnych kosztów.
„Ograniczy to o 99 proc. liczbę korespondencji wysyłanej do uczestników postępowania w formie papierowej, co w konsekwencji wpłynie na obniżenie kosztów postępowania restrukturyzacyjnego i upadłościowego (...) o 10,8 mln zł rocznie” – zapowiada ministerstwo. Ponadto – jak zapewnia resort – skróci się o 80 proc. czas od wydania orzeczenia do jego wysyłki. Wyeliminowane zostaną wszelkie opóźnienia w doręczaniu korespondencji.
Postanowiono zadbać też o wykluczonych cyfrowo. Dlatego wierzyciele alimentacyjni oraz dłużnicy będący konsumentami nadal będą mieli możliwość składania wniosków drogą papierową oraz ustnie w biurze podawczym każdego sądu. Tam zaś pracownicy będą wprowadzali dane do systemu.
Problem spółek osobowych
– Jestem zwolennikiem informatyzacji, bo dzięki niej można wiele rzeczy zrobić szybciej i taniej, ale róbmy to z umiarem. Rzeczywiście od spółek kapitałowych można wymagać umiejętności obsługi systemu teleinformatycznego. Ale spółkom osobowym, które często są podmiotami nieskomplikowanymi, a wspólnicy niekiedy nie są biegli w obsłudze komputera, powinna zostać pozostawiona możliwość kontaktu listownego lub osobistego z sądem – uważa radca prawny Jerzy Kozdroń, były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, który odpowiadał za opracowanie reformy prawa upadłościowego. Jego zdaniem więc zapowiedzi urzędników Zbigniewa Ziobry są zbyt skromne. Albo patrząc inaczej – zbyt odważne. Mogą bowiem spowodować problemy dla wielu spółek osobowych, które są nieprzygotowane do przejścia na komunikację drogą elektroniczną.
– Generalnie jednak idea jest jak najbardziej słuszna i do poprawy mogą być szczegóły, a nie cała koncepcja. Czym łatwiejszy dostęp do informacji o niewypłacalnych podmiotach, tym większa pewność obrotu gospodarczego – podkreśla Jerzy Kozdroń.
Inna rzecz, że Ministerstwo Sprawiedliwości rejestr stworzyć musi. Mógłby on co najwyżej nie przewidywać pełnego przejścia na elektroniczny obieg dokumentów. Wymóg wynika z obowiązku nałożonego w art. 24 ust. 1 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2015/848 w sprawie postępowania upadłościowego.
Zgodnie z nim państwa członkowskie zobligowane są ustanowić i prowadzić na swoim terytorium co najmniej jeden rejestr, w którym ogłasza się informacje o postępowaniach upadłościowych. Powinien on powstać, zgodnie z art. 92 pkt b rozporządzenia, najpóźniej 26 czerwca 2018 r. Zdaniem urzędników resortu termin ten nie jest zagrożony.
Etap legislacyjny
Uzgodnienia wewnątrzresortowe