W przypadku sporów indywidualnych lepiej, jeśli więcej ma do powiedzenia sąd niż minister finansów.
Senat na rozpoczynającym się dzisiaj dwudniowym posiedzeniu zajmie się m.in. uchwaloną przez Sejm ustawą o redukcji obowiązków informacyjnych. Ta rządowa inicjatywa, znosząca kolejną grupę barier biurokratycznych w naszej gospodarce, zasługuje na szczególną uwagę senatorów. Tak się bowiem złożyło, że na ostatnim etapie prac legislacyjnych posłowie wprowadzili do tej ustawy zmiany, które mogą przynieść przedsiębiorcom więcej szkody niż pożytku.
Posłowie tak bardzo przejęli się rozbieżnymi interpretacjami w prawie podatkowym, że w końcowym etapie prac nad ustawą posunęli się jeszcze dalej niż sami autorzy projektu. Resort gospodarki proponował, by w przypadku niejednolitego stosowania prawa podatkowego możliwość występowania do ministra finansów z wnioskiem o rozwianie wątpliwości prawnych uzyskały jedynie związki zawodowe i organizacje pracodawców. W dyskusji wymieniało się w tym gronie jeszcze rzecznika praw obywatelskich i samorząd doradców podatkowych. Ale posłowie nie poprzestali na tym wyliczeniu. Przegłosowali, by teraz każdy przedsiębiorca miał możliwość występować do ministra o ogólną interpretację podatkową, kiedy indywidualne interpretacje są sprzeczne.
Przyjęte rozwiązanie być może ucieszy wielu skłóconych z fiskusem. Ale ta radość nie potrwa długo. Mina zrzednie każdemu, kto uzmysłowi sobie, że tylko w ubiegłym roku takich interpretacji wydano ponad 30 tys. A teraz powielaczowego prawa będzie jeszcze więcej. Jeszcze dłużej będzie też przedsiębiorca czekać na końcowe rozstrzygnięcia. Najgorsze jest to, że w ten sposób zacierają się różnice między interpretacjami ogólnymi a tymi, które są wydawane w sporach indywidualnych. Dążenie do jednolitego rozwiązywania zawiłości prawnych zasługuje rzecz jasna na pełną aprobatę. Ceną tej jednolitości nie może być jednak uzyskanie przez resortowych urzędników narzędzi do tworzenia doraźnej polityki fiskalnej.
W przypadku sporów indywidualnych zawsze lepiej jest, jeśli na temat sprawiedliwości więcej ma do powiedzenia sąd niż minister. Niebezpieczeństwo to dostrzegł także ustawodawca. Wprowadził do ustawy zastrzeżenie, że interpretacji ogólnej nie można wydawać, jeżeli w dniu złożenia wniosku toczy się postępowanie podatkowe, postępowanie kontrolne lub odwoławcze. Czy to wystarczająca gwarancja? Żeby mówić o zabezpieczeniu z prawdziwego zdarzenia, trzeba by pomyśleć o zawieszeniu wszystkich sporów, które dotyczą problemu przedstawionego we wniosku do ministra finansów. Ale to myślenie raczej utopijne.
Senat przy każdej okazji podkreśla, że chce być izbą refleksji. Uchwalona przez Sejm ustawa o redukcji obowiązków informacyjnych stwarza wyborną okazję do takich właśnie przemyśleń.