Trzeba rozdzielić kadencyjność Trybunału Stanu od kadencyjności parlamentu. Wtedy sąd może bezstronnie oceniać działania w zakresie odpowiedzialności konstytucyjnej.
Ostatnio przez media przeszła fala informacji dotyczących żądań postawienia niektórych polityków przed Trybunałem Stanu. Czym jest dziś Trybunał Stanu? Czy służy on ocenie wszelkiej odpowiedzialności polityków? Zgodnie z art. 198 konstytucji jest organem rozstrzygającym w zakresie odpowiedzialności za naruszenie konstytucji lub ustawy, w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania. Nie jest to jednak odpowiedzialność polityczna lub karna. To sposób osądzenia zawinionego działania sprzecznego z prawem określonych w ustawie osób w związku z pełnieniem przez nie określonych funkcji lub powiązanych ze sprawowanym urzędem. Odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu (TS) ponoszą: prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, prezes Rady Ministrów oraz członkowie Rady Ministrów, prezes Narodowego Banku Polskiego, prezes Najwyższej Izby Kontroli, członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, osoby, którym prezes Rady Ministrów powierzył kierowanie ministerstwem, naczelny dowódca Sił Zbrojnych. Ponadto w zakresie określonym w art. 107 konstytucji odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu ponoszą również posłowie i senatorowie.
Trybunał Stanu składa się z przewodniczącego, 2 zastępców i 16 członków. Zgodnie z art. 14 ustawy o Trybunale Stanu skład jego zostaje wybrany na pierwszym posiedzeniu Sejmu na okres jego kadencji, z tym że zachowuje on swoje kompetencje do czasu wyboru nowego składu Trybunału Stanu.

To jest tylko część artykułu, zobacz pełną treść w e-wydaniu Dziennika Gazety Prawnej: Rząd pod osąd sędziów.
Pełną wersję artykułu znajdziesz w najnowszym tygodniku "DGP" Prawnik.