Szefowie klubów PO, SLD i PSL ocenili po środowym spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim, że do końca kadencji Sejmu uda się przyjąć prezydenckie propozycje zmian w konstytucji, które dotyczą członkostwa Polski w UE.

Sceptyczny wobec prezydenckiego projektu jest klub PiS, który chciałby, aby równolegle z projektem Bronisława Komorowskiego Sejm rozpatrzył propozycje autorstwa PiS w tej sprawie.

Z kolei klub PJN uzależnia swoje poparcie dla prezydenckiego projektu od przedstawienia przez rząd informacji na temat planów Rady Ministrów w sprawie wejścia Polski do strefy euro.

O swoich propozycjach zmian w ustawie zasadniczej - którymi Sejm zajął się w środę - Bronisław Komorowski rozmawiał tego dnia w Sejmie z szefami klubów: PO - Tomaszem Tomczykiewiczem, PiS - Mariuszem Błaszczakiem, SLD - Grzegorzem Napieralskim, PSL - Stanisławem Żelichowskim i PJN - Joanną Kluzik-Rostkowską. Wcześniej prezydent rozmawiał o projekcie zmian w konstytucji z marszałkiem Grzegorzem Schetyną.

Tomczykiewicz mówił dziennikarzom po spotkaniu, że "pewnie będą jakieś drobne poprawki, ale generalnie wszyscy są za tym, aby ten kierunek kontynuować" i jak najszybciej umieścić w konstytucji część dotyczącą relacji Polska-UE. Wyraził nadzieję, że uda się to zrobić do końca kadencji Sejmu (listopad 2011 r.).

"Ważne jest, aby zmiany doprowadziły do tego, by być silniejszym partnerem dla UE"

Pozytywnie o propozycji prezydenckiej mówi też Napieralski. "Wielokrotnie o tym mówiliśmy, nawoływaliśmy do takich zmian" - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami. Zdaniem Napieralskiego, dobrze, że w tym projekcie pojawiła się kwestia "ewentualnego przygotowania gruntu prawnego i politycznego" do wprowadzenia w Polsce waluty euro.

"Na spotkaniu podkreślaliśmy, że jesteśmy członkiem UE i ważne jest, aby te zmiany doprowadziły do tego, by być silniejszym partnerem dla Unii i więcej od niej czerpać" - mówił polityk Sojuszu. Według Napieralskiego, na spotkaniu była zgoda co do projektu prezydenckiego.

Zdaniem Żelichowskiego, prezydent "chce łączyć a nie dzielić" i wybrał taki fragment w konstytucji, który "jest ważny dla Polski, a jednocześnie nie dzieli poszczególnych środowisk".



Pytany o przygotowanie do wprowadzenia waluty euro w Polsce Żelichowski zwrócił uwagę, że w traktacie akcesyjnym zobowiązaliśmy się do zharmonizowania prawa w zakresie funkcjonowania banków, tak by w przyszłości wprowadzić euro. "Kiedy podejmiemy decyzję co do wejścia do strefy euro, to jest sprawa otwarta, ekonomiczna, polityczna. Chodzi o to, by z chwilą gdy będziemy podejmowali takie decyzje była taka możliwość konstytucyjna" - powiedział polityk ludowców.

Także w jego ocenie, ta propozycja zmian w konstytucji nie jest kontrowersyjna i można będzie ją wprowadzić jeszcze w tej kadencji.

"Komorowskiemu najbardziej zależy na zmianie, która umożliwi wejście do strefy euro"

Z kolei Błaszczak ocenił po spotkaniu z prezydentem, że Bronisławowi Komorowskiemu "najbardziej zależy na zmianie prawnej, która umożliwi wejście do strefy euro". "My jesteśmy temu przeciwni, uważamy, że należy rozmawiać na temat przystosowania relacji prawnych między instytucjami unijnymi a instytucjami polskimi, tak by prawo polskie miało prymat nad prawem europejskim" - powiedział szef klubu PiS.

Zaznaczył, że takie zapisy znalazły się w projekcie zmian konstytucji dotyczącym członkostwa Polski w UE i innych organizacjach międzynarodowych złożonym przez jego klub. "Niestety marszałek Sejmu nie poczekał na to, by nasz projekt mógł być równolegle omawiany przez Sejm, razem z projektem prezydenckim" - powiedział.

Szef klubu PiS podkreślił, że pośpiech "w zmianie prawa, która umożliwi wejście do strefy euro jest złym rozwiązaniem".

Z kolei szefowa klubu PJN Joanna Kluzik-Rostkowska poinformowała PAP po spotkaniu, że jej klub uzależnia swoje stanowisko wobec prezydenckiego projektu od przedstawienia przez rząd informacji na temat planów Rady Ministrów w sprawie wejścia Polski do strefy euro.



Kluzik-Rostkowska zaznaczyła, że przystępując do UE Polska zgodziła się na to, "by kiedyś, w niesprecyzowanej przyszłości" przyjąć wspólną dla Unii walutę. "W tym sensie projekt prezydencki jest zbieżny z tym, o czym zdecydowaliśmy w 2004 roku" - powiedziała.

Jednak - jak zaznaczyła - nie wyobraża sobie sytuacji, w której "mamy wpisywać do konstytucji kwestię euro bez rzetelnej, rządowej informacji na temat dzisiejszej kondycji finansowej państwa oraz mapy drogowej dojścia do strefy euro".

"Rząd musi pokazać jakie ma plany wobec euro" - oświadczyła Kluzik-Rostkowska. Według niej, przyjmowanie propozycji prezydenta bez informacji rządu będzie niezrozumiałe dla opinii publicznej.

Prezydent proponuje wprowadzenie do konstytucji nowego rozdziału

Prezydent proponuje wprowadzenie do konstytucji nowego rozdziału "10a", dotyczącego roli Polski w UE. Projekt zawiera m.in. uregulowania, które zaczną obowiązywać po wejściu Polski do strefy euro. Dotyczy też m.in. organizacji Narodowego Banku Polskiego - w tym przyszłej likwidacji Rady Polityki Pieniężnej.

Zmiany zakładają m.in. możliwość głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego przez Polaków mieszkających w innych krajach UE, regulują procedury ewentualnego wystąpienia Polski z UE.

Projekt zawiera ponadto zasady przyjmowania polskiego stanowiska prezentowanego później na forum UE. W prezydenckim projekcie znajdą się też przepisy, które mają ułatwić Polsce uczestniczenie w pogłębieniu procesu integracji europejskiej, ze szczególnym uwzględnieniem zapisu dotyczącego NBP, w perspektywie wejścia naszego kraju do strefy euro.