Praktycznie żyjemy w internecie. Spora część naszej dziennej aktywności to wizyty na portalach społecznościowych. Wrzucamy na nie i przechowujemy ogromne ilości informacji – zdjęć, tekstów, filmów, zapisów lokalizacji czy memów. Dane te mają nie tylko charakter osobisty. Wiążą się też z działaniem zarobkowym, choćby w przypadku artystów. Choć cyfrowe - treści te składają się na swoiste pamiętniki, które zostają gdzieś na serwerach. A co stanie się z naszym wirtualnym „ja” kiedy odejdziemy? Kto będzie miał prawo do konta po naszej śmierci i co stanie się z pozostawioną w sieci cyfrową schedą?

Do internetu co się da

To, co raz trafi do sieci, pozostaje tam na zawsze. Według danych uzyskanych przez NASK, co sekundę na Instagramie publikowanych jest 1 074 zdjęć. A do tej pory znalazło się tam już ponad 50 bilionów wizerunków. Skala naszego ekshibicjonizmu jest ogromna, a to tylko skromny wycinek tego, co oferują i co mogą przyjąć od nas szeroko dostępne media społecznościowe. Co warto wiedzieć o ochronie treści w sieci?

Grafika 1 Instagram, dane

Instagram, dane / Źródło zewnętrzne / NASK

- Zamieszczając posty i zdjęcia w sieci pamiętajmy, że chronią je prawa autorskie. To ogół praw przysługujących twórcy, w tym jego prawo do decydowania o sposobie korzystania z utworu i czerpaniu z niego korzyści. – mówi Ewa Domańska ekspert NASK.

- Fotografie i grafiki są w rozumieniu przepisów o prawie autorskim utworami. Nasze opublikowane w sieci treści chroni instytucja tzw. wolnych licencji, czyli Creative Commons. Gdy ktoś chce wykorzystać np. nasze zdjęcia musi zwrócić uwagę na to, jak dane zdjęcie trzeba podpisać, dać link do źródła itd. Musi postępować według podstawowych warunków licencji – uczula ekspert.

Grafika 2 Cztery podstawowe warunki licencji typu Creative Commons

Cztery podstawowe warunki licencji typu creative commons / Źródło zewnętrzne / NASK

To wszystko powinno nas interesować w (codziennym)życiu…

Oddać w zarząd czy kasować

Co jednak, gdy nas już nie ma, ale w różnych miejscach w social mediach wciąż są nasze treści. Czy inni użytkownicy mogą z nich dowolnie korzystać, kopiować, udostępniać pozostałym? Czy ktoś może wziąć w opiekę to, co pozostawimy? Odpowiedź na te pytania jest złożona i można by ją porównać do schodzenia po drabince. Po drodze jest wiele szczebli prawnych, a niektóre z nich mogą okazać się jeszcze nie końca właściwie umocowane. Bo tematyka jest świeża, bardzo aktualna. Zatem po kolei.

Tomasz Osiej partner w Osiej i Partnerzy Kancelaria Prawna zapewnia, że mamy narzędzia prawne do zarządzania danymi, zdjęciami, prawami autorskimi po śmierci. Osoby uprawnione mogą to za nas zrobić. Ale kluczową kwestią jest je znać i nie bać się z nich skorzystać.

- Dotyczy to także procedur wdrożonych przez portale. Nie wszystkie niestety. Edukacja, świadomość i zabezpieczenie praw jest kluczowe. Jeśli nie zadbamy o to, albo nie zdążymy - jest deska ratunku w postaci prawa spadkowego czy cywilnego i nie bójmy się z nich korzystać – mówi Osiej.

Według Anny Prusak-Syskiej partnera, radcy prawnego w GP Kancelaria Radców Prawnych umieszczane przez użytkownika na kontach w portalach społecznościowych treści można kwalifikować, jako treści cyfrowe. Charakter ich nie jest jednak jednolity, przez co ocena prawna przekazywania praw do nich, również w aktualnym stanie prawnym, budzi wątpliwości.

- Problem jest coraz bardziej powszechny, gdyż obecne przepisy w wielu miejscach nie są dostosowane do ery cyfryzacji, społeczeństwa medialnego, z jakim mamy obecnie do czynienia. Część właścicieli portali internetowych we własnym zakresie stara się zapewnić odpowiednie rozwiązania poprzez zamieszczenie stosownych postanowień warunków świadczenia usług. W swoich regulaminach już jakiś czas temu zasady dotyczące losu konta użytkownika po jego śmierci wprowadził dostawca serwisu Facebook - zauważa radca.

Co zatem mówi regulamin Facebooka? W zakładkach Centrum Pomocy FB czytamy, że jeżeli portal zostanie zawiadomiony o śmierci użytkownika, Facebook nadaje kontu status „In memoriam”. Konto z taki statusem to miejsce, w którym znajomi i rodzina mogą dzielić się ze sobą wspomnieniami o zmarłej osobie. Nadanie statusu „In memoriam” zabezpiecza je również przed zalogowaniem się do niego przez inną osobę.

Dalej Facebook informuje, że użytkownik konta w każdej chwili może wskazać osobę (zwaną opiekunem konta), która będzie zarządzała jego profilem, gdy uzyska ono status „In memoriam”. O ujawnienie treści z konta użytkownika, które uzyskało status „In memoriam”, może ubiegać się tylko opiekun konta lub osoba wskazana przez użytkownika w ważnym testamencie lub innym dokumencie tego typu, w którym użytkownik wyraził wyraźną wolę ujawnienia treści na wypadek śmierci lub utraty zdolności do czynności prawnych.

Możliwe jest też usunięcie konta. Bliski zmarłego musi wraz z wnioskiem przesłać dokument potwierdzający, że jest członkiem najbliższej rodziny lub wykonawcą testamentu właściciela konta. Najszybszy sposób na rozpatrzenie wniosku to przesłanie skanu lub zdjęcia świadectwa zgonu bliskiej osoby.

Dodatkowo, portal umożliwia pobranie kopii wszystkich danych użytkownika (w tym również treści takich jak fotografie czy filmy), przed usunięciem ich z własnych serwerów. Dotyczy to również niepublikowanych, ale znajdujących się np. w wiadomościach treści, które mogą stanowić utwory w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Jednak, jak twierdzi Agata Jaczyńska adwokat w kancelarii Chałas i Wspólnicy, regulaminy portali społecznościowych pozostają na tę chwilę jedynymi wprost odnoszącymi się do zagadnienia pozostawionego po śmierci profilu regulacjami, które jednak nie stanowią powszechnie obowiązującego prawa. To z kolei oznacza, że w praktyce mogą zostać uznane przez sąd za niewiążące konkretne osoby w danym przypadku.

- W razie nadania statusu konta „In memoriam”, po śmierci jego właściciela, spadkobiercy mogą spotkać się z odmową dostępu do konta, czy utrzymywaniem konta w portalu wbrew ich woli. Dyskusyjne więc jest to, co stanie się z treściami umieszczonymi na portalu, dostępem do konta po śmierci użytkownika oraz czy spadkobiercom lub osobom najbliższym będą w związku z tym przysługiwały jakieś prawa – mówi Jaczyńska.

Treści w spadku

Jak zauważa mecenas Karolina Wasilewska z APM Poniatowska-Maj Kancelaria Prawna, ustawa z 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta definiuje pojęcie treści cyfrowych jako danych wytwarzanych i dostarczanych w postaci cyfrowej. Można zatem stwierdzić, że zarówno konto na portalu społecznościowym, jak i materiały na nim publikowane stanowią treści cyfrowe. Jednak polskie przepisy nie regulują wyraźnie kwestii dziedziczenia danych cyfrowych, w tym dziedziczenia kont w serwisach społecznościowych bliskich osób po ich śmierci.

- Aby uzyskać do nich dostęp po śmierci bliskiej osoby należy odnieść się do uregulowań ogólnych dotyczących spadku i sprawdzić, czy na ich podstawie konto internetowe może być zaliczone do masy spadkowej. Zgodnie z art. 922 par. 1 Kodeksu Cywilnego do spadku zalicza się̨ prawa i obowiązki majątkowe zmarłego, które w chwili śmierci przechodzą̨ na spadkobierców. Te podlegające dziedziczeniu prawa i obowiązki powinny spełniać określone warunki. Muszą mieć cywilnoprawny i majątkowy charakter, nie mogą być ściśle związane z osobą zmarłego oraz nie mogą przechodzić na oznaczone osoby niezależnie od tego czy są one spadkobiercami – mówi mecenas.

Czy zatem konto na portalu społecznościowym ma cywilnoprawny charakter? Wasilewska twierdzi, że tak.

- Dostęp do serwisów społecznościowych wiąże się z koniecznością zawarcia umowy pomiędzy dostawcą usługi a użytkownikiem. Odbywa się to poprzez akceptację regulaminu danego portalu, a zawarcie takiej umowy przesądza o cywilnoprawnych charakterze - zauważa Wasilewska.

Trudniejsza jest odpowiedź na pytanie czy np. konto na Facebooku czy Instagramie ma wartość i można je zaliczyć do praw majątkowych. Według mecenas nie budzi wątpliwości, że konto na portalu społecznościowym może mieć wartość ekonomiczną. Im więcej osób obserwujących i im większa popularność – tym większa wartość.

W podobnym tonie mówi Agata Jaczyńska. - Co do zasady prawa niemajątkowe, takie jak dobra osobiste, dane osobowe czy niemajątkowe prawa autorskie nie podlegają ochronie po śmierci danej osoby, czyli wygasają wraz ze śmiercią danej osoby. Dziedziczyć można jedynie prawa majątkowe tj. takie, które służą realizacji interesów majątkowych uprawnionego, są bezpośrednio związane z interesem ekonomicznym uprawnionego lub też dają się wyrazić w formie wartości ekonomicznej w pieniądzu. To z kolei oznacza, że dziedziczność treści czy prawa dostępu do całego konta osoby zmarłej zależeć będzie między innymi od tego, czy można to prawo określić jako majątkowe.

Z kolei, Anna Prusak-Syska zauważa, że charakter treści umieszczanych w ramach profilu w social mediach jest niejednolity, wydaje się, ze mogą one mieć zarówno wartość majątkową (co przemawiałoby za ich dziedzicznością) jak i (zapewne bardziej w przypadku kont osobistych) mogą służyć zaspokojeniu osobistych interesów użytkownika - np. prywatna korespondencja. Zatem każdy przypadek należałoby oceniać indywidualnie.

Dobre imię po śmierci

To czy imię zmarłego jest szargane przez kogoś w sieci, mało już może obchodzić „samego zainteresowanego”. Innego zdania mogą być jednak jego krewni, rodzina. Warto wiedzieć, że w związku ze śmiercią osoby fizycznej powstaje po stronie jej bliskich (pozostałych przy życiu) dobro osobiste związane z ich sferą uczuciową, a dotyczące kultu pamięci zmarłego. Prawo to podlega ochronie prawnej na podstawie art. 24 k.c. - o czym orzekł w wyroku Sąd Najwyższy 12 lipca 1968 roku (sygn. akt I CR 252/68, publik. OSNC 1970/1/18).

- Z chwilą śmierci osoby fizycznej nie dochodzi do sukcesji praw zmarłego do ochrony jego dóbr osobistych. Jednak prawa zmarłego w pewnym sensie „odżywają” jako prawa osób za życia jemu bliskich – mówi Agata Jaczyńska. - Przede wszystkim mowa o prawie do poszanowania niezakłóconego spokoju psychicznego każdego człowieka, w którym to pojęciu znajduje się prawo do kultywowania pamięci osoby zmarłej i najbliższej. W tym sensie wkroczeniem w sferę objętą ochroną danej osoby może być posłużenie się danymi zmarłego, które - według typowych, przeciętnych reakcji - spowoduje zakłócenie powyższego prawa do kultu pamięci po zmarłym. Konsekwencją bezprawności takiego działania jest możliwość skorzystania przez pokrzywdzonego z ochrony przewidzianej w przepisach art. 24 k.c. oraz art. 448 k.c. W konkluzji można uznać, że obowiązujące przepisy odnoszące się do kwestii ochrony kultu pamięci osób zmarłych, w aspekcie prywatnoprawnym, zapewniają znaczną ochronę danych osobowych osób nieżyjących – twierdzi mecenas.

Tomasz Osiej zaś dodaje, że w zakresie samego wizerunku należy mieć na uwadze również przepisy ustawy o Prawie autorskim i prawach pokrewnych, w kontekście konieczności wyrażenia zgody na rozpowszechnianie wizerunku. Dlatego też po śmierci danej osoby, wykorzystywanie go jest uzależnione od celu i zakresu zgody, jakiej ta osoba udzieliła za życia. Rodzina zmarłego może skutecznie dochodzić roszczeń związanych z niewłaściwym wykorzystaniem wizerunku osoby zmarłej.

Dziedziczenie praw autorskich w social media

Pamiętajmy, że duży odsetek użytkowników portali społecznościowych to twórcy – muzycy, plastycy, pisarze, fotografowie, autorzy książek. Ich profile, nierzadko dostępne publicznie dużej rzeszy odbiorców, kipią aż od autorskich treści. Artyści dzieląc się swoim życiem z „followersem” profilu, tworzą treści-utwory na co dzień, nierzadko nie przywiązując nawet do tego większej wagi. Taki profil społecznościowy staje się cennym bankiem. Z chwilą śmierci artysty, pozostaje tam bowiem spuścizna - nie tylko ta „zarejestrowana”, chroniona kontraktami/tantiemami i dozorem stowarzyszeń autorskich. W rękach dużych firm, jak Twitter, Facebook, Instagram, czy TikTok pozostają też spontanicznie zapisane/nagrane szkice nowych kompozycji, które nigdy nie trafią (czy na pewno?) do studia nagrań i nie zaowocują żadnym albumem. Pozostaje zadać pytanie, czy artysta za życia ma drżeć, bo „rozdziobią nas kruki, wrony”?

Zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego, przedmiotem spadku mogą być majątkowe prawa autorskie, których treścią jest prawo do korzystania z utworu, rozporządzania nim oraz do pobierania wynagrodzenia za jego eksploatacje. Dziedziczeniu nie podlegają natomiast osobiste prawa autorskie (jako nieprzenoszalne i niezbywalne), do których zalicza się prawo do oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo, prawo nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania, prawo decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności, czy prawo nadzoru nad sposobem korzystania z utworu. Wynika to wprost z art. 922 par 2 k.c., zgodnie z którym nie należą do spadku prawa i obowiązki zmarłego ściśle związane z jego osobą, jak również prawa, które z chwilą jego śmierci przechodzą na oznaczone osoby niezależnie od tego, czy są one spadkobiercami.

- Przepisy prawa autorskiego przewidują jednak, że małżonek spadkodawcy, a w razie jego braku zstępni, rodzice, rodzeństwo oraz zstępni rodzeństwa mają prawo wystąpić z powództwem o ochronę praw autorskich osobistych. Takie uprawnienie posiada także inna osoba po śmierci twórcy - musi ją jednak wskazać za życia – mówi Paweł Kowalewicz prawnik Fundacji Legalna Kultura.

- W przypadkach wskazanych w ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych (u.p.a.p.p) identyczne uprawnienia otrzymuje również stowarzyszenie twórców, właściwe ze względu na rodzaj twórczości lub organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi lub prawami pokrewnymi, która zarządzała prawami autorskimi zmarłego twórcy. Należy podkreślić, że jest to inna kolejność, aniżeli przy dziedziczeniu. Małżonek ma bowiem pierwszeństwo przed dziećmi, a wykonywanie ochrony praw autora ma charakter niepodzielny. Są to w zasadzie takie same roszczenia, jakie przysługiwały twórcy za życia. Możliwe jest więc żądanie zaniechania naruszenia praw, usunięcia skutków naruszenia czy złożenia odpowiedniego oświadczenia przez naruszyciela – mówi Kowalewicz.

Spadkobierca twórcy ma zatem pełnię praw autorskich majątkowych i może wykonywać prawa osobiste zmarłego – w tym w zakresie profilu w social media. I tak, skoro do rozporządzania i korzystania z np. utworu zależnego potrzebna jest zgoda twórcy pierwotnego, to i w tym zakresie po zmarłym autorze prawo to wykonują jego spadkobiercy.

Treści autorskie na przykładzie Facebooka

Zakładając konto na Facebooku, jego użytkownik udziela (szczególnie w przypadku udostępniania, publikacji lub przesyłania treści objętych prawami własności intelektualnej) licencji - niewyłącznej, zbywalnej, obejmującej prawo do udzielania sublicencji, bezpłatnej i globalnej do korzystania, wykorzystywania, dystrybuowania, modyfikowania, uruchamiania, kopiowania, publicznego odtwarzania lub wyświetlania, tłumaczenia jego treści i tworzenia na ich podstawie utworów pochodnych. Oznacza to na przykład, że udostępniając zdjęcie na Facebooku, użytkownik udziela zgody na przechowywanie, kopiowanie i udostępnianie go innym użytkownikom (zgodnie z ustawieniami swojego konta), np. dostawcom usług obsługującym serwis lub inne produkty Facebooka, z których użytkownik korzysta.

Prawnik Legalnej Kultury podkreśla, że występujące w codziennym obrocie prawnym, licencja oraz umowa o przeniesienie praw autorskich znacząco się od siebie różnią.

- Udzielenie licencji jest co do zasady korzystniejsze dla twórcy. Ta, nazywana również umową o korzystanie z utworu, opiera się na założeniu, że po jej zawarciu, autorskie prawa majątkowe nie przechodzą na drugą stronę umowy. Twórca będzie mieć prawo do korzystania ze swojego utworu, czerpać z niego korzyści i udzielać dalszych licencji - nawet na identyczny zakres uprawnień, dotyczący tego samego utworu. Wówczas mamy do czynienia z licencją niewyłączną, która może być udzielona także ustnie, z pominięciem formy pisemnej. Licencja wyłączna jest bardziej zbliżona do czynności przeniesienia praw autorskich, jednak wciąż nie powoduje po stronie twórcy utraty uprawnienia do korzystania z utworu w tym zakresie. Istotną różnicą jest wyzbycie się przez twórcę prawa do udzielania dalszych licencji, innym podmiotom. Umowa licencyjna (zarówno wyłączna jak i niewyłączna) powinna opierać się na wskazaniu określonych pól eksploatacji. Różnicą jest również fakt, iż przeniesienie autorskich praw majątkowych jest co do zasady trwałe, natomiast licencja udzielana jest na czas określony lub istnieje możliwość jej wypowiedzenia – mówi Kowalewicz.

Zatem biorąc pod uwagę zapisy Facebooka, w zakresie statusu konta „In memoriam” – gdzie wskazany przed śmiercią opiekun konta lub zweryfikowany członek rodziny może wnioskować o zamknięcie konta – jego likwidacja będzie równoznaczna z wygaśnięciem wspominanej licencji. Warto wspomnieć, że portal umożliwia pobranie kopii wszystkich danych użytkownika (w tym również treści takich jak fotografie czy filmy), przed usunięciem ich z własnych serwerów. Dotyczy to również niepublikowanych, ale znajdujących się np. w wiadomościach treści, które mogą stanowić utwory w rozumieniu u.p.a.p.p.

Facebook, w swoim regulaminie zapewnia użytkowników, iż zgodnie z wolą opiekuna konta, uprawnionego członka rodziny czy samego właściciela konta (własny profil można przecież usunąć osobiście za życia), usuwa ze swoich systemów wszelkie powiązane z kontem treści, co równa się wygaśnięciu licencji do ich eksploatacji. W konsekwencji, jedynymi osobami lub podmiotami, którym będzie od tego momentu przysługiwało prawo do rozporządzania treściami autorskimi, są spadkobiercy - zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego oraz u.p.a.p.p. Należy jednak jeszcze raz podkreślić, że przedmiotem dziedziczenia mogą być wyłącznie majątkowe prawa autorskie, gdyż te osobiste są nieprzenoszalne, a co za tym idzie, co do zasady, spadkobiercy nie mają prawa do publikacji niepublikowanych wcześniej utworów twórcy, gdyż jest to przedmiot właśnie praw osobistych.

Anna Klimczak rzeczniczka prasowa, Wydział ds. Komunikacji ZAIKS

Prawo autorskie nie wymaga dopełnienia jakichkolwiek formalności dla ochrony utworu (art. 1 ust. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych). Wszystkie utwory, również te funkcjonujące tylko, czy też początkowo tylko w social mediach, są przedmiotem prawa autorskiego. Utwory zamieszczane na kontach TT, FB itd. zostały tam rozpowszechnione na określonych zasadach. Podlegają ochronie niezależnie od tego, czy autor/kompozytor/wykonawca nadal żyje. Mówiąc inaczej, fakt niedawnej śmierci autora nie wpływa na ochronę jego dzieł – autorskie prawa majątkowe obowiązują przez 70 lat po śmierci autora, a tantiemy są wtedy, co do zasady, przekazywane uprawnionym. Nieco inne zasady dotyczą artystycznego wykonania czy ochrony wizerunku. Natomiast wykorzystanie profilu artysty, wpisów zamieszczanych w mediach społecznościowych czy wykreowanego tam wizerunek wymaga dokonania oceny z wielu perspektyw, wykraczających poza zakres działania ZAiKS-u jako stowarzyszenia będącego organizacją zbiorowego zarządzania prawami autorskimi.



Prof. Jan Błeszyński: Ochrona dóbr osobistych i ochrona autorskich dóbr osobistych stanowią odrębne kategorie dóbr prawnych. Reżim ich ochrony prawnej jest różny.

Autorskie dobra osobiste odnoszą się do utworów, a więc do wszelkich oryginalnych przejawów działalności twórczej konkretnej osoby, twórcy i dotyczą rezultatów jego działalności intelektualnej o indywidualnym charakterze ustalonych w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia oraz okoliczności powstania. Utwór jest więc zdatną do percepcji przez osobę trzecia projekcją wyobraźni twórcy odnoszącej się do zdarzeń, uczuć lub dóbr materialnych lub niematerialnych, które są w nim przedmiotem odniesienia, niezależnie od tego, czy ktokolwiek się z nią zapoznał.
Twórczość autorska wyraża się w sposobie doboru, ujęciu, przedstawieniu lub wyrażenia pewnej treści, transcendentnej w stosunku do utworu. Jest bez znaczenia, jakie są okoliczności powstania utworu, czy został jako utrwalony lub udostępniony osobie trzeciej, w szczególności czy został rozpowszechniony w jakikolwiek sposób, czy został wyrażony ustnie w rozmowie, czy jest wynikiem świadomego tworzenia, czy powstał na zamówienie, czy był przeznaczony do określonego rozpowszechniania, a także czy autor miał świadomość tworzenia utworu, zdolność do czynności prawnych. Decydują więc o powstaniu utworu jego obiektywne cechy jako rezultatu działalności intelektualnej spełniającej powyższe wymogi, a nie to kim był autor i jakie były jego intencje towarzyszące tworzeniu.
Twórca korzysta z utworu na zasadzie wyłączności; w zakresie majątkowym ochrona ta trwa do upływu siedemdziesięciu lat po jego śmierci. Ochrona w zakresie autorskich praw osobistych jest bezterminowa. Chroni całość osobistego stosunku twórcy do utworu, w szczególności wynikającą z faktu jego stworzenia przez twórcę (autorstwa) i ochrony integralności utworu jako powstałego w określonej postaci, odnoszącej się do określonych cech stanowiących o jego oryginalności, indywidualności oraz wyłączność decydowania o tym, czy utwór ma się ukazać.
Po śmierci twórcy do dochodzenia ochrony i wykonywania jego autorskich dóbr osobistych, z mocy ustawy, umocowani są w określonej kolejności jego najbliżsi (małżonek, zstępni, wstępni) wskazani w art. 78 Pr Aut, o ile twórca nie wyraził w tym zakresie innej woli.
Dobra osobiste stanowią natomiast kategorię ogólną prawa cywilnego, określoną w art. 23 Kc. Przedmiotem ochrony jest integralność (wolność) życia psychicznego jednostki odnosząca się do jego sfery duchowej, w szczególności do jego działalności intelektualnej i jej rezultatów, jako emanacji działalności intelektualnej (duchowej) danej osoby. Kodeks cywilny zawiera jedynie przykładowo wymienione postacie dóbr osobistych. Ich katalog jest otwarty, kształtowany w wyniku rozwoju stosunków społecznych oraz ewolucji poglądów na temat wartości niematerialnych uzasadniających ochronę, takich jak wolność w różnych sferach działalności, nietykalność, nazwisko, pseudonim, tajemnica korespondencji, cześć, swoboda sumienia, twórczość w różnych dziedzinach, niezależnie od wynikającej z przepisów np. prawa wynalazczego lub autorskiego (np. w zakresie autorstwa tzw. ustaleń naukowych). Kategorie dóbr osobistych kształtowane są w orzecznictwie sądowym. Przykładem jest ochrona dobra osobistego jakim jest nazwa zespołu artystycznego. W sposób szczególny regulowana jest w Prawie autorskim ochrona wizerunku i korespondencji (art. 81 – 84).
Ochrona dóbr osobistych wygasa ze śmiercią osoby, do której się odnosi. Osoby bliskie zmarłemu mogą dochodzić ochrony dóbr osobistych związanej z osobą zmarłą jedynie w zakresie, w jakim dotyczy to naruszenia ich osobistych więzów ze zmarłym.






Dane osobowe po śmierci

Pozostało sprawdzić co dzieje się z danymi zmarłego właściciela profilu w mediach społecznościowych? Zgodnie z art. 4 pkt 1 ustawy o RODO, dane osobowe są to informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej. Natomiast według zasad cywilnoprawnych osobą fizyczną jest natomiast każdy człowiek od chwili urodzenia do śmierci.

- Rozpatrując kwestię danych osoby zmarłej pozostawionych przez nią na profilach społecznościowych, należy w pierwszej kolejności odnieść się do treści tzw. motywu 27 RODO, zgodnie z którym RODO nie ma zastosowania do danych osobowych osób zmarłych – mówi Adam Sanocki, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

- Wprawdzie państwa członkowskie mogą przyjąć przepisy o przetwarzaniu danych osobowych osób zmarłych, jednak polski ustawodawca się na to nie zdecydował. Nie oznacza to jednak, że informacje o zmarłych nie podlegają jakiejkolwiek ochronie. Należy podkreślić, że nie tylko przepisy dotyczące ochrony danych osobowych regulują dostęp do prywatnej sfery życia człowieka. Oprócz nich istnieje wiele innych aktów prawa, które gwarantują prawo do poszanowania godności, czci, dobrego imienia, czy wizerunku, np. przepisy kodeksu cywilnego, kodeksu karnego, czy prawa prasowego. Tu jednak Urząd Ochrony Danych Osobowych nie jest właściwym do wypowiadania się w tej materii – mówi Sanocki.

- Co do samych profili, większość platform społecznościowych określa w swoich regulaminach mniej lub bardziej rozbudowane procedury ich odzyskiwania i usuwania. Zdarzyć się jednak może, że nieżyjący użytkownik portalu społecznościowego udostępniał materiały zawierające dane osobowe również innych osób. W takich sytuacjach mają one prawo - na podstawie art. 77 RODO – do wniesienia skargi do Prezesa UODO, jeśli uznają, że w związku z udostępnieniem tych materiałów naruszone zostały ich prawa i wolności – mówi rzecznik.

Prezes Urzędu dokona oceny, kto w indywidualnym przypadku będzie administratorem danych tych osób i podejmie przewidziane prawem środki, jeśli uzna, że doszło do naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych.

UODO przypomina, że w zakresie dostępu do konta/profilu osoby zmarłej i ochrony danych w nim zawartych, jeśli tylko znajdują się na nim dane osobowe, a więc informacje pozwalające na identyfikację osoby żyjącej, administrator konta nadal zobowiązany jest przestrzegać zasad wymienionych w art. 5 ust. 1 RODO. Jedną z nich jest zapewnienie integralność i poufność danych. Poziom zabezpieczeń takiego profilu nie powinien, być więc niższy, niż kont należących do osób żyjących.

Na koniec należy pamiętać, że każdy użytkownik Internetu ma prawo do bycia zapomnianym, co też wynika z unijnego rozporządzenia RODO. W uzasadnionych przypadkach konkretne linki mogą zniknąć z wyszukiwarki Google na wniosek. Treści te nie będą wyszukiwane przy wpisywaniu konkretnej frazy. Wypełniając formularz Googla możemy działać w imieniu swoim lub kogoś innego, w tym zmarłego w zakresie ochrony jego dobrego imienia.