Obrońcy Mokotowa w czasie Powstania Warszawskiego przez 57 dni stawiali bohaterski opór przeważającym siłom wroga. Dziś, w 70-tą rocznicę tamtego zrywu ich koledzy i mieszkańcy dzielnicy oddali im hołd na uroczystości w parku imienia generała Gustawa Orlicz-Dreszera.

Na spotkaniu nie zabrakło powstańców. Eligiusz Andrzej Skórnicki ze Zgrupowania Pułku "Baszta" wspominał, że walki na Mokotowie były wyjątkowo ciężkie. Powstaniec podkreślał, że trzeba było zdobywać ulicę po ulicy, dom po domu i nieustannie odbudowywać barykady.

Z kolei Aleksander Wiechowski przyznał, że z każdym rokiem podchodzi do rocznicy Powstania Warszawskiego coraz bardziej emocjonalnie. W tamtym czasie miał kilkanaście lat, więc nie zdawał sobie do końca sprawy ze znaczenia tamtych wydarzeń. Dziś, z perspektywy 70 lat, Aleksander Wiechowski odczuwa smutek, ale też satysfakcję, że "Polska przez te kilkadziesiąt dni była wolna".

Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem Mokotowa Walczącego zgromadzeni udali się na przemarsz ul. Puławską w kierunku ul. Dworkowej, gdzie znajduje się monument pamięci 119 zamordowanych przez Niemców powstańców ze zgrupowania "Baszta".