Wśród ministrów finansów państw UE nie ma zgody ws. wprowadzenia podatku cyfrowego, który miałby objąć największe firmy osiągające zyski w internecie. Choć wtorkowa dyskusja uwypukliła podziały, austriacka prezydencja chce pracować nad porozumieniem w grudniu.

"W związku z tym, że opodatkowanie gospodarki cyfrowej jest priorytetem, austriacka prezydencja chce przygotować tę propozycję do podjęcia decyzji politycznej w tej sprawie na następne posiedzenie ECOFIN w grudniu. Dyskusje z tego tygodnia położą ku temu podstawy" - powiedział na konferencji prasowej minister finansów tego kraju Hartwig Loeger.

Choć Wiedeń chce być ambitny w tej sprawie, wypowiedzi ministrów podczas sesji otwartej wskazują, że o porozumienie może być trudno. Sprzeciw wobec wprowadzenia rozwiązań najgłośniej wypowiedziały Szwecja, Irlandia i Dania. "To jest propozycja, której nie mogę poprzeć" - podkreślił minister finansów Irlandii Paschal Donohoe.

Mniejsze kraje przeciwstawiają się wprowadzeniu ogólnounijnych rozwiązań, bo już teraz goszczą u siebie międzynarodowe korporacje, które korzystają z ich przyjaznych systemów podatkowych.

Większe kraje tracą na takich rozwiązaniach miniony euro rocznie, dlatego już teraz wprowadzają swoje krajowe przepisy opodatkowujące zyski z działalności w internecie. Komisja Europejska obawia się, że doprowadzi to do podziału unijnego rynku wewnętrznego.

"Komisja w pełni wspiera cel austriackiej prezydencji, aby osiągnąć porozumienie na grudniowym posiedzeniu. To ważne z dwóch powodów. Po pierwsze nasz system podatkowy musi być zaktualizowany, żeby odpowiadać realiom gospodarczym XXI wieku. Nasze gospodarki są w coraz większym stopniu cyfrowe i ten trend będzie się utrzymywał. Po drugie mamy ryzyko fragmentacji jednolitego rynku" - mówił na konferencji wiceszef KE ds. euro i usług finansowych Valdis Dombrovskis.

Jak zaznaczył, celem UE jest wypracowanie porozumienia w tej sprawie na poziomie światowym. Prace w tej sprawie trwają w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), ale ich zakończenia jeszcze nie widać na horyzoncie. "Bądźmy realistami, globalne porozumienie zajmie jeszcze trochę czasu" - podkreślił Dombrovskis.

Tak jak KE jest zniecierpliwiona działaniami na szczeblu OECD, tak samo rządy części państw unijnych podchodzą do negocjacji na forum UE. "Już teraz mamy 11 krajów, wkrótce dołączy do nich Hiszpania i będzie ich 12, które mają krajowe rozwiązania dotyczące opodatkowania cyfrowego. Jeśli nie będziemy mieli wspólnego rozwiązania w grudniu, za nimi pójdą inne państwa i będziemy mieć 15, może 20 indywidualnych rozwiązań" - ostrzegał austriacki minister finansów.

Z jego relacji wynika, że zdecydowana większość krajów opowiedziała się za utrzymaniem zakresu opodatkowania, jaki zaproponowała Komisja Europejska. Oznacza to, że podatek byłby płacony od zysków z reklam w internecie, handlu oraz sprzedaży danych.

Polska popiera te rozwiązania. Minister finansów Teresa Czerwińska mówiła podczas posiedzenia, że wprowadzenie ukierunkowanego podatku w całej UE jest najbardziej efektywnym rozwiązaniem. "Prace na poziomie technicznym powinny być kontynuowane, aby umożliwić osiągnięcie porozumienia na grudniowym posiedzeniu Rady" - podkreśliła. "Jedno europejskie rozwiązanie, tak jak zaproponowała KE, byłoby korzystne zarówno dla jednolitego rynku, jak i przedsiębiorstw" - dodała.

Zgodnie z propozycją Komisji podatkiem obciążone byłyby wyłącznie przedsiębiorstwa, które w skali globalnej osiągają łączne roczne przychody w wysokości 750 mln euro, a w skali UE – 50 mln euro. Projekt dyrektywy zakłada, że podatek będzie wynosił 3 proc. Miałby on przynieść państwom członkowskim wpływy w wysokości 5 mld euro rocznie.

Zwykle w UE do podjęcia decyzji wystarczy kwalifikowana większość, jednak w sprawach podatkowych w radzie UE wymagana jest jednomyślność.