Prezydent Andrzej Duda, przypominając stanowisko KRS z 2009 r., że aktywny udział sędziów w akcjach protestacyjnych może prowadzić do naruszenia ich niezależności, napisał w związku "Marszem Tysiąca Tóg", iż rzeczywiście - najbardziej mordercza jest hipokryzja.

Demonstracja została zorganizowana m.in. przez stowarzyszenia sędziowskie "Iustitia" i "Themis", stowarzyszenie prokuratorskie "Lex Super Omnia", stowarzyszenie adwokackie "Defensor Iuris" oraz inicjatywę "Wolne Sądy". Jak podała "Iustitia", w zgromadzeniu uczestniczyli także sędziowie z 22 krajów europejskich. Część z nich zabrała głos podczas briefingu prasowego poprzedzającego demonstrację. W czasie zgromadzenia sędziowie nieśli tabliczki z nazwami krajów, z których przyjechali.

Marsz wyruszył po godz. 15 spod Sądu Najwyższego na pl. Krasińskich, a zakończył się pod Sejmem ok. godz. 18.15. Udział w nim wzięli m.in. I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Obecni byli też m.in. prezes "Iustitii" Krystian Markiewicz, rzecznik stowarzyszenia Bartłomiej Przymusiński, były rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya i sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn. W zgromadzeniu wzięło również udział wielu polityków opozycji, m.in. kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska i lider Wiosny Robert Biedroń.

Na czele demonstracji - często w togach, a czasem z togami przewieszonymi przez ramię - szli przedstawiciele zawodów prawniczych. Pierwszy rząd trzymał dwa duże transparenty z hasłami przyświecającymi demonstracji: "Prawo do niezawisłości" i "Prawo do Europy". Wśród organizacji obywatelskich reprezentowane były: Akcja Demokracja, Ogólnopolski Strajk Kobiet, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Komitet Obrony Demokracji i Amnesty International.

Marsz miał milczący charakter, jednak kilkukrotnie, m.in. pod Pałacem Prezydenckim i pod Sejmem, zgromadzeni skandowali hasło "Wolne sądy!". Pod Pałacem Prezydenckim głos zabrał sędzia Waldemar Żurek, który najpierw przypomniał treść ślubowania sędziego, a później apelował do prezydenta Andrzeja Dudy o niezależność. "Apelujemy do pana, aby stał się pan samodzielnym politykiem, który podejmuje autonomiczne decyzje. Liczymy na pana otwartość i odwagę do zapoznania się ze stanowiskami do ustawy z 20 grudnia" - mówił. Przed jego przemówieniem manifestujący rozłożyli wielki, biało-czerwony baldachim.

Pod Sejmem przemówienie wygłosił prezes "Iustitii" sędzia Krystian Markiewicz. "Jesteśmy na marszu tysiąca tóg, ale już wiemy, że to marsz tysięcy tóg, a nie tysiąca tóg" - podkreślił na początku. Zaznaczył, że marsz się zakończył, ale nie zakończyła się "nasza droga do przywrócenia praworządności". "Szliśmy nie przeciwko tej czy innej partii. Szliśmy przeciwko zmianom systemowym, które mogą dotyczyć również kolejnych pokoleń Polaków, które mogą funkcjonować również, gdy zmieni się władza w Polsce" - mówił Markiewicz.

"Cały świat patrzy na nas. Nie jesteśmy sami. Podobnie jak nie byliśmy sami w okresie walki z systemem PRL. Mamy jako sędziowie prawo do niezawisłości, a wszyscy Polacy do pozostania we wspólnocie wartości UE" - dodał sędzia.

Głos zabrał też m.in. prezes Rady Konsultacyjnej Sędziów Europejskich Jose Ingreja Matos, który wyraził przekonanie, że sobotni marsz zostanie zapamiętany "przez bardzo wiele lat". "Nigdy dotąd tak wiele krajów i sędziów z tak różnych systemów i kultur prawnych nie spotkało się jednego dnia i jednym miejscu w tak jednoznacznym celu" - mówił. Odnosząc się do procedowanej w Senacie nowelizacji ustaw sądowych, powiedział, że zdaniem Sieci Prezesów Sądów Najwyższych UE zagraża ona niezależności i niezawisłości sędziowskiej.

Nowelizacja ustaw sądowych, m.in. Prawa o ustroju sądów i ustawy o Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze, została uchwalona przez Sejm pod koniec grudnia. Nowelizacja wprowadza m.in. odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Nowela wprowadza też zmiany w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego.



Prezydent na swoim koncie na Twitterze umieścił w sobotę skan uchwały KRS z 2009 r. Rada stwierdziła w niej, że apelowanie do sędziów o aktywny udział w akcjach protestacyjnych, zachęcanie ich do tego, a także stwarzanie środowiskowej presji może stanowić zagrożenie dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

"Jak podsumował to pewien Mecenas, który przesłał mi przed chwilą poniższy dokument z 2009 roku (!): Niezłe... najbardziej mordercza jest hipokryzja." - zacytował prezydent i dodał: "Rzeczywiście. Tyle powiem".

Stanowisko KRS z 2009 roku przypomniał także w piątek wieczorem wiceminister sprawiedliwości i poseł PiS Marcin Warchoł. Stanowisko to wydano w związku z organizowanymi wtedy przez sędziów akcjami protestacyjnymi: wyznaczaniem "dni bez wokandy" i wzywaniem do solidarnego wstrzymywania się przez sędziów od udziału w pracach komisji wyborczych.

"Taka działalność publiczna nie służy dobru wymiaru sprawiedliwości i w istocie obraca się przeciwko społeczeństwu, wbrew deklaracjom składanym przez podejmujących ją sędziów" - zwraca w tym stanowisku uwagę KRS.

"Apelowanie do sędziów o aktywny udział w tych akcjach protestacyjnych i podejmowanie działań zachęcających ich do tego, a przede wszystkim stwarzanie środowiskowej presji może stanowić zagrożenie dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów" - czytamy w dokumencie z 2009 r.

KRS wskazywała przy tym wówczas, że "prowadzone działania mogą również nasuwać podejrzenie, że akcje protestacyjne ze względu na sposób i formę protestu stanowią obejście zakazu przynależności sędziego do związku zawodowego i zakazu prowadzenia strajku".