Znów niespokojnie na egipskim Półwyspie Synaj, gdzie od kilku dni dochodzi do starć między wojskiem a rebeliantami powiązanymi z Państwem Islamskim. Armia przeprowadziła nalot na pozycje bojowników, zabijając 12 z nich.

Według doniesień, pociski spadły na kontrolowane przez rebeliantów tereny w pobliżu miasta Szejk Zuwejd w prowincji Synaj Północny, niszcząc należący do nich sprzęt wojskowy i ładunki wybuchowe. To właśnie po środowym ataku dżihadystów na to miasto egipska armia rozpoczęła intensywne naloty na ich pozycje.

Tymczasem dziś niespodziewaną wizytę na Synaju złożył prezydent Abdel Fattah al-Sisi, który dokonał inspekcji policji oraz wojska, stacjonującego na półwyspie. Jak powiedział rzecznik armii, w czasie spotkania z żołnierzami prezydent dziękował im za służbę i składał wyrazy uznania.

Rebelia na Synaju tli się od dwóch lat, kiedy w wyniku zamachu stanu władzę stracił poprzedni prezydent, Mohammed Mursi. W ostatnich dniach konflikt znacznie się zaostrzył. W walkach między wojskiem a bojownikami zginęło ponad 100 osób, w tym wielu żołnierzy. Rebelianci zintensyfikowali też ataki na posterunki policji i armii. Do większości z nich przyznało się ugrupowanie "Prowincja Synaj", powiązane z samozwańczym Państwem Islamskim.