Czeski premier Bohuslav Sobotka uznał wysłanie w środę przez Komisję Europejską Polsce, Czechom i Węgrom tzw. uzasadnionych opinii w sprawie niedotrzymywania wymogów kwotowego systemu rozdziału uchodźców za dalszy krok w standardowej procedurze.

W komunikacie prasowym Sobotka potwierdził odmowę Pragi wobec podporządkowania się systemowi kwotowemu. Jak zaznaczył, "do czerwca bieżącego roku relokacje osiągnęły zaledwie 15-procentową skuteczność, a z ich realizacją na problem większość państw członkowskich". O fiasku urzeczywistniania kwot świadczy zdaniem czeskiego premiera także fakt, że rozdzieleni migranci przenoszą się często do bardziej rozwiniętych państw za mirażem lepszego życia.

"Zawsze opowiadaliśmy się za koniecznością wzmocnienia zewnętrznej granicy tak, by UE była zdolna bronić się przed nielegalną migracją na swe terytorium" - podkreślił Sobotka.

Komisja Europejska poinformowała w środę, że przeszła do kolejnego etapu procedury przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku "z niewywiązywaniem się przez te kraje ze spoczywających na nich obowiązków związanych z relokacją uchodźców".

Komisja wysłała tzw. uzasadnione opinie do władz w Warszawie, Pradze i Budapeszcie, co otwiera drugi etap postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.

Kraje mają teraz miesiąc na odpowiedź, a nie dwa miesiące, jak bywa zazwyczaj. Jak uzasadnia KE, krótszy termin wynika z tego, że decyzje Rady UE w sprawie relokacji zostały przyjęte w odpowiedzi na sytuację nadzwyczajną oraz z tego, że Polska, Czechy i Węgry były wielokrotnie wzywane do skorygowania sytuacji.

Jeśli odpowiedzi nie nadejdą lub nie będą satysfakcjonujące, KE może przejść do kolejnego etapu procedury, występując ze skargą do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Ten mógłby zadecydować o jednorazowej grzywnie lub nakładaniu kolejnych kar do czasu, aż dany kraj zacznie wypełniać swe obowiązki.