Rosja przyjmuje z poważnym zaniepokojeniem decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela - oświadczyło w czwartek rosyjskie MSZ. Zapewniło, że uważa Jerozolimę Wschodnią za stolicę przyszłego państwa palestyńskiego.

Rosyjski resort spraw zagranicznych oświadczył, że jego zdaniem uregulowanie konfliktu palestyńsko-izraelskiego powinno zostać osiągnięte w ramach istniejących już podstaw prawnych, w tym w oparciu o te rezolucje Rady Bezpieczeństwa oraz Zgromadzenia Ogólnego ONZ, które stanowią, iż o statusie Jerozolimy zadecydować mają bezpośrednie rozmowy palestyńsko-izraelskie.

"Obawę wywołuje to, że ogłoszone nowe stanowisko Stanów Zjednoczonych w sprawie Jerozolimy grozi dodatkowym skomplikowaniem sytuacji w relacjach palestyńsko-izraelskich i całym regionie. W związku z tym wzywamy wszystkie zaangażowane strony, by okazały wstrzemięźliwość i zrezygnowały z działań grożących niebezpiecznymi i niekontrolowanymi konsekwencjami" - zaapelowało MSZ Rosji.

Oceniło, że szczególne znaczenie ma teraz kwestia zapewnienia swobodnego dostępu wszystkim wiernym do miejsc świętych w Jerozolimie.

"Pryncypialne stanowisko Rosji pozostaje bez zmian. Przewiduje ono wspieranie takiego długoterminowego uregulowania palestyńsko-izraelskiego, w ramach którego zapewnione będzie pokojowe i bezpieczne istnienie Izraela w granicach uznawanych przez społeczność międzynarodową, a także zrealizowane zostaną nadzieje narodu palestyńskiego na stworzenie własnego niepodległego państwa" - głosi komunikat.

Moskwa rozpatruje Jerozolimę Wschodnią jako stolicę przyszłego państwa palestyńskiego, a Jerozolimę Zachodnią - jako stolicę Państwa Izrael; będzie też wspierać proces porozumienia obu narodów - zapowiedziało MSZ.

Ze swej strony ambasador Rosji w Izraelu Aleksandr Szein oświadczył, że rosyjska placówka dyplomatyczna może zostać przeniesiona z Tel Awiwu do Jerozolimy Wschodniej "po uregulowaniu wszystkich kwestii ostatecznego statutu terytoriów palestyńskich".

Rosja - jak zapowiedział wiceszef MSZ Giennadij Gatiłow - na spotkaniu Rady Bezpieczeństwa ONZ wystąpi z krytyką decyzji USA w sprawie Jerozolimy.

Niektórzy eksperci w Moskwie oceniają, że efektem decyzji Trumpa będzie wzmocnienie na Bliskim Wschodzie pozycji Iranu, a także samej Rosji. Dyrektor Klubu Wałdajskiego Andriej Suszencow przyznaje, że chodzi o krok symboliczny, niemniej - jak zauważa - symbole na Bliskim Wschodzie odgrywają ważną rolę. Zdaniem politologa USA kontynuują obecnie politykę działań jednostronnych. Na tle takiej polityki postępowanie Rosji w trudnych konfliktach regionalnych ma charakter "bardziej umiarkowany i inkluzywny" i to właśnie jej stanowisko będzie wypadało korzystniej - powiedział Suszencow dziennikowi "RBK".

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)