Opublikowany w portugalskim Dzienniku Ustaw nowy kodeks karny wprowadza surowsze przepisy wobec osób przyłapanych na korupcji; będą one teraz podlegać dłuższej o sześć miesięcy minimalnej karze pozbawienia wolności. Dotychczas wynosiła ona pół roku. Kara maksymalna to nadal pięcioletnie więzienie.

Znowelizowany kodeks karny daje sędziom większą swobodę decydowania o ułaskawieniu tych osób skazanych za korupcję, które przyznały się do winy. W nowych przepisach nie ma jednak gwarancji uniewinnienia skazanych za korupcję, którzy podjęli współpracę z wymiarem sprawiedliwości.

“Teraz skruszony uczestnik praktyk korupcyjnych będzie musiał liczyć na przychylną decyzję sędziego, gdyż abolicja nie będzie już automatyczna” - powiedział PAP Joao Batalha, dyrektor wykonawczy Transparencia e Integridade/Associacao Civica (TIAC), portugalskiego biura organizacji Transparency International.

Największą zmianą w znowelizowanym kodeksie karnym jest objęcie ochroną osób, które ujawniły praktyki korupcyjne, a nie były w nie zamieszane. Zgodnie z prawem ludzie ci mają być chronieni przed szykanami ze strony osób zaangażowanych w nieuczciwe procedery.

Batalha ocenia, że objęcie ochroną informatorów stanowi duży krok w walce z korupcją w Portugalii, lecz w obecnej formie przepis ten jest martwy.

“Aby był on skuteczny, konieczne jest powołanie do życia instytucji, która z urzędu otworzy parasol ochronny nad osobami ujawniającymi korupcję w miejscach pracy, gdzie najczęściej dochodzi do nieuczciwych praktyk” - wyjaśnił Batalha.

Przedstawiciel portugalskiego oddziału Transparency International przyznał, że choć przypadki korupcji bywają zgłaszane stosownym służbom, to jednak nadal

zgłoszeń takich jest niewiele.

Szef TIAC wskazał, że stworzenie mechanizmów chroniących osoby ujawniające korupcję może doprowadzić do powstania “kultury odpowiedzialności społecznej”, dzięki której Portugalczycy będą współpracować z wymiarem sprawiedliwości w walce z korupcją.

“Teraz przeważa kultura strachu. Osoby, które obnażają korupcję, jaka ma miejsce w ich zakładach pracy, albo są zwalniane, albo stają się ofiarami szykan ze strony kierownictwa i kolegów. W takich warunkach trudno troszczyć się o dobro wspólne i spełniać obywatelski obowiązek, jakim jest ujawnianie korupcji” - dodał Batalha.