Pozostawiam ocenie obywateli, czy jest dobrym udział w zgromadzeniach, które w czasie epidemii mają charakter nielegalny i czy interwencja policji wobec posłanki KO Barbary Nowackiej była słuszna, czy nie - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Piotr Müller.

W sobotę z okazji 102. rocznicy uzyskania przez kobiety praw wyborczych w całej Polsce odbyły się manifestacje Strajku Kobiet. Największa demonstracja pod hasłem "Warszawa Niepodległa - W imię matki, córki, siostry" odbyła się w stolicy. Funkcjonariusz policji użył podczas niej gazu łzawiącego wobec posłanki KO Barbary Nowackiej.

Rzecznik rządu został zapytany na poniedziałkowym briefingu prasowym, czy rząd domaga się od policji wyjaśnienia tej sprawy. "Zgodnie z procedurami, które obowiązują w policji jest wszczęte postępowanie, które ma wyjaśnić tę sytuację" - oświadczył Müller.

Przypomniał, że w niedzielę odbyła się konferencja prasowa rzecznika Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwestera Marczaka w tej sprawie; przedstawiono także nagranie z zajścia.

"Pozostawiam ocenie obywateli, czy jest dobrym udział w zgromadzeniach, które mają charakter nielegalny, które w czasie epidemii są niezgodne z przepisami prawa i czy ta interwencja była słuszna, czy nie. I czy faktycznie policjant mógł ocenić w sposób obiektywny, kto jest na miejscu. To nagranie policyjne pokazuje, że to wcale nie jest tak łatwe, jak wydaje się osobom robiącym zdjęcia z kilkuset metrów" - powiedział rzecznik rządu.

W czasie sobotnich protestów jeden z policjantów użył gazu łzawiącego, którym prysnął w twarz posłanki KO Barbary Nowackiej. Doszło do tego, gdy pod wieczór protestujący przedostali się z ulicy Marszałkowskiej na Trasę Łazienkowską i na wysokości przystanku autobusowego weszli na wszystkie pasy jezdni, prowadzące w obu kierunkach. Kierowcy trąbili, uczestnicy protestu krzyczeli: "chodźcie do nas". Po kilku minutach pojawiła się policja, która usunęła protestujących.

O okolicznościach użycia gazu łzawiącego wobec posłanki KO rozmawiała marszałek Sejmu Elżbieta Witek z komendantem głównym policji gen. Jarosławem Szymczykiem. Marszałek oczekuje niezwłocznych, pisemnych wyjaśnień w tej sprawie - podała Kancelaria Sejmu.

Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak informował, że działania policji wobec Nowackiej są wyjaśniane. Rzecznik odniósł się także do pojawiających się w mediach zarzutów, że policja jest w swoich działaniach coraz bardziej brutalna i radykalna oraz że działa na usługach partii rządzącej. "Policjant, który działa podczas zabezpieczenia, podejmuje działania w oparciu o to, z czym się spotyka. Stoi na ulicy, na Trasie Łazienkowskiej, nie otrzymuje telefonów. To kuriozalne, że ktokolwiek twierdzi, że on otrzymuje jakieś polecenia" – powiedział nadkom. Marczak.