Policjanci i urzędnicy skarbowi przeszukali we wtorek paryską siedzibę Google'a w ramach wstępnego dochodzenia w sprawie oszustw podatkowych. Źródła zbliżone do śledztwa podały, że francuski fiskus domaga się zapłacenia 1,6 mld euro zaległych podatków.

Sumy tej nie potwierdził francuski resort finansów, natomiast służby prasowe Google France oświadczyły w komunikacie, że działają zgodnie z francuskim prawem i w pełni współpracują z władzami, "by odpowiedzieć na wszystkie pytania".

Media podały, że do siedziby firmy w centrum Paryża weszło rano ok. setki urzędników skarbowych.

Google, podobnie jak inne internetowe giganty amerykańskie Facebook i Amazon są regularnie od lat oskarżane o unikane płacenia podatków zarówno w USA jak i w Europie, dzięki wybieraniu siedzib w krajach o korzystnych rozwiązaniach podatkowych. Następnie przeprowadzają szereg operacji między swoimi oddziałami, które mają skutkować mniejszą kwotą podatków do zapłacenia. Nazywa się to "optymalizacją podatkową".

Dla przykładu, europejska siedziba Google'a znajduje się w Irlandii, gdzie podatki płacone przez przedsiębiorstwa należą do najniższych w Europie i gdzie rozliczana jest również działalności Google'a z innych krajów. W ostatnim czasie takie liczne rozwiązania podatkowe stosowane przez międzynarodowe korporacje znalazły się na cenzurowanym, ponieważ nawet jeśli są w pełni zgodne prawem, to prowadzą do płacenia podatków w jednych krajach kosztem innych.

W przypadku Google'a, jego struktura pozwala mu na płacenie podatków w Irlandii nawet jeśli sprzedaż usług dotyczy Wielkiej Brytanii, gdzie podatki są dużo wyższe. W styczniu Google zawarł z władzami podatkowymi Wielkiej Brytanii ugodę, na mocy której zgodził się zapłacić ekstra 130 mln funtów zaległych podatków, licząc od roku 2005. Suma ta została szeroko skrytykowana jako "nieproporcjonalnie niska" w stosunku do rzeczywistej działalności Google'a w Zjednoczonym Królestwie. (PAP)