Związek Nauczycielstwa Polskiego chce, by dyrektorzy szkół mogli zarządzać przejście na edukację hybrydową lub zdalną bez konieczności uzyskania zgody sanepidu. Zwrócił się do resortu edukacji z prośbą o zmianę przepisów.

Przepisy mówią, że dyrektor placówki oświatowej może, za zgodą organu prowadzącego i po uzyskaniu pozytywnej opinii właściwego państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, zawiesić zajęcia na czas oznaczony, jeżeli ze względu na aktualną sytuację epidemiologiczną może być zagrożone zdrowie uczniów. Praktyka pokazała, że kluczowa jest zgoda sanepidu, która następuje zwykle po wystąpieniu przypadku zakażenia w placówce.

W liście do ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego ZNP proponuje, by dyrektor mógł podjąć decyzję o wprowadzeniu na określony czas edukacji zdalnej lub hybrydowej (gdy część uczniów uczy się w domu, a część w szkole) tylko w porozumieniu z organem prowadzącym, natomiast bez konieczności uzyskania zgody sanepidu. To - zdaniem związku - pozwoli na zmniejszenie ryzyka zakażeń w przepełnionych placówkach, a nie reagowanie - tak jak to jest obecnie - dopiero, gdy ognisko zakażenia pojawi się w szkole czy przedszkolu.

Z podobnym postulatem ZNP wystąpił pod koniec sierpnia. Teraz ponowił go w związku z rosnącą liczbą zakażeń w Polsce.

Według danych podanych we wtorek przez MEN, w trybie mieszanym (hybrydowym) pracuje 289 placówek oświatowych, a w trybie zdalnym - 89. Najwięcej placówek pracowało w systemie mieszanym lub zdalnym w piątek - odpowiednio 321 i 106.(PAP)

Autor: Karolina Mózgowiec