Gdyby wynik prawyborów zależał od posłów z regionów, które odwiedzili dotąd zarówno Małgorzata Kidawa-Błońska, jak i Jacek Jaśkowiak, zdecydowane zwycięstwo odniosłaby wicemarszałek Sejmu - wynika z rozmów PAP. Jednak przed obojgiem kandydatów jest jeszcze sobotnia bezpośrednia debata.

O nominację partyjną w prawyborach prezydenckich w Platformie walczą wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. W sobotę oboje spotkają się w przedwyborczej debacie w Warszawie, natomiast kandydata wybiorą ostatecznie uczestnicy konwencji partyjnej 14 grudnia br.

Od końca listopada kontrkandydaci podróżują po Polsce, spotykając się w miastach z działaczami PO. Na ogół podróżują oddzielnie, choć pierwsze spotkanie, w Olsztynie 28 listopada mieli wspólne.

Swoje tournee oboje mają skończyć bezpośrednio przez 14 grudnia, a już dziś mają za sobą spotkania w kilku miastach, w tym w kilku tych samych.

Poza Olsztynem oboje odwiedzili np. Katowice (Jaśkowiak 30 listopada, Kidawa-Błońska 5 grudnia), Zieloną Górę (Jaśkowiak 29 listopada, Kidawa-Błońska 3 grudnia), Białystok (Jaśkowiak 1 grudnia, a Kidawa-Błońska 4 grudnia). Oboje też byli na spotkaniach w województwie kujawsko-pomorskim.

PAP spytała kilku działaczy PO z tych regionów, kto z dwójki kandydatów jest im po tych spotkaniach bliższy.

Była śląska posłanka PO Danuta Pietraszewska deklaruje, że w prawyborach będzie głosować na wicemarszałek Sejmu. "Całym sercem jestem za Małgosią Kidawą-Błońską, bardzo bym chciała, żeby wygrała też wybory prezydenckie, byłaby to całkiem inna prezydentura" - mówi.

"Szanuję pana Jaśkowiaka, ale Kidawa-Błońska jest do zaakceptowania dla szerszego elektoratu niż on" - dodaje była posłanka. Jej zdaniem Kidawa-Błońska ma większe szanse poszerzyć elektorat, zdobyć zwolenników w różnych środowiskach, nawet wśród zwolenników PiS.

Przede wszystkim zaś ma szanse zdobyć bardzo dużo głosów kobiet. "Kobiety z natury popierają osoby, które dążą do jakiegoś konsensusu" - podkreśla Pietraszewska.

Podobny pogląd ma obecny śląski poseł Krzysztof Gadowski. Ocenia, że oboje są dobrymi kandydatami, choć on, jak zaznacza, przez lata był znacznie bliżej Kidawy-Błońskiej. "Poznałem przez te lata w parlamencie solidną osobę, dobrze przygotowaną do pracy w parlamencie, sprawowania funkcji marszałka, ministra i na pewno także do urzędu prezydenta RP" - przekonuje.

Zastrzega, że zapewne wielu działaczy PO dziś jeszcze nie wie, na kogo zagłosuje w prawyborach. "Każdy z nas ostateczną decyzję będzie podejmował 14 grudnia, a do tego czasu będziemy słuchać kandydatów" - podkreśla Gadowski.

Posłanka Krystyna Sibińska z regionu lubuskiego przyznaje, że podczas spotkania w Zielonej Górze oboje kandydaci zaprezentowali się bardzo dobrze i każde z nich przedstawiło swoją wizję prezydentury. "Ja jednak z różnych względów jestem zwolenniczką pani marszałek. Uważam, że jest czas na kobietę prezydenta" - podkreśla. Przyznaje, że Jaśkowiak jest bardzo dobrym samorządowcem i o jego działalności jako prezydenta Poznania można powiedzieć "same dobre rzeczy".

Ona jednak - dodaje - nie ma wątpliwości, że w prawyborach będzie głosować na wicemarszałek Sejmu. "Od początku pomysł kandydowania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jest mi bliski sercu, wiem, że to jest osoba, która potrafi zasypywać rowy" - mówi Sibińska.

Ten sam pogląd prezentuje poseł Krzysztof Truskolaski z Białegostoku. "Już podjąłem decyzję, kogo będę popierał w prawyborach. Będzie to wicemarszałek Kidawa-Błońska" - mówi PAP. "Uważam, że jest jedyną na tę chwilę kandydatką, która mogłaby zwyciężyć z Andrzej Dudą" - dodaje.

Poseł Janusz Cichoń przyznaje, że był na pierwszym spotkaniu obu kandydatów, które odbyło się w Olsztynie. Przyznaje, że oboje wypadli dobrze, a on był zaskoczony zwłaszcza postawą Kidawy-Błońskiej, na co dzień spokojnej i koncyliacyjnej. "Podczas tego spotkania pokazała pazur, ząb, była aktywna, radziła sobie bardzo zgrabnie" - ocenia Cichoń.

Przyznaje, że Jaśkowiaka mało zna, ale to na pewno człowiek mający koncepcje prezydentury. "Podpisałem się jednak pod kandydaturą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i staram się być konsekwentny" - zaznacza Cichoń. "Debata w Olsztynie tylko mnie utwierdziła w tym przekonaniu" - dodaje.

Lider kujawsko-pomorskiej Platformy Tomasz Lenz też gościł u siebie oboje kandydatów, choć spotkanie z Kidawą-Błońską było w Bydgoszczy, a z Jaśkowiakiem w Toruniu. Lenz przyznaje, że spotkania te miały trochę inny charakter. Podczas spotkania z wicemarszałek Sejmu była większa frekwencja, bo miało ono miejsce w sobotę 30 listopada. Były pytania do Kidawy-Błońskiej, ale atmosfera była bardziej rodzinna, twierdzi Lenz.

Z kolei spotkanie z Jaśkowiakiem 4 grudnia w Toruniu było mniej liczne, bo odbywało się w środku tygodnia, ale trwało długo, ponad dwie godziny, a uczestnicy mieli do kandydata bardzo dużo pytań. "To było bardzo merytoryczne spotkanie, padało dużo pytań politycznych, widać było, że ludzie chcą poznać kandydata" - mówi Lenz.

Pytany o swoje preferencje, odpowiada: "Gdybym miał dzisiaj podejmować decyzję, to osobą, która moim zdaniem miałaby większe szanse wygrać z Andrzejem Dudą, byłby Jacek Jaśkowiak". Zapewnia jednocześnie, że obie kandydatury są mocne, stwarzające zagrożenie dla Dudy, a po 14 grudnia cała partia będzie pracować na pewno na rzecz tego kandydata, który zostanie wybrany.

Politycy Platformy także w nieoficjalnych wypowiedziach przyznają, że to Kidawa-Błońska ma na dziś większe szanse na zwycięstwo w prawyborach, przede wszystkim z uwagi na swoją rozpoznawalność w PO. Jaśkowiak jest w partii stosunkowo mało znany, choć - jak twierdzą rozmówcy PAP - gdyby prawybory potrwały dłużej, to zapewne przechyliłby on szalę zwycięstwa na swoją korzyść.