Według Andrzeja Dudy prezydentura Bronisława Komorowskiego to festiwal niespełnionych obietnic. Kandydat PiS zorganizował konferencję w tym samym miejscu, w którym wcześniej jego sztab urządził Muzeum Zgody im. Bronisława Komorowskiego a potem "Bronkomarket" z cenami wyłącznie w euro.

Andrzej Duda zarzucił prezydentowi, że podpisał wszystkie ustawy, których zażądał od niego rząd Donalda Tuska - bez względu na skutki społeczne. Wymienił między innymi podwyżkę VAT na ubranka dla dzieci z 8 do 23 procent. "Ten kubraczek dziecięcy, te śpioszki niech będą symbolem" - mówił kandydat PiS wskazując na jeden z umieszczonych na ścianie eksponatów. Pytał czy jest to polityka sprzyjającą polskim młodym rodzinom, które mają dzieci, czy też obciążanie ich dodatkowymi kosztami i obniżanie ich poziomu życia.
Według Andrzeja Dudy, prezydent Komorowski odpowiada też za zmianę w polityce zagranicznej jeśli chodzi o stosunek do Rosji, za zgodę na dekarbonizację polskiej gospodarki oraz za likwidację kolejnych gałęzi przemysłu.

Kandydat PiS pytał też komu ma służyć wydłużanie wieku emerytalnego i jednocześnie posyłanie dzieci wcześniej do szkoły. Odpowiedź jest- jego zdaniem- taka, że chodzi o to żeby Polacy pracowali jak najdłużej. "Dla kogo mają pracować za te niskie wynagrodzenia, kilkakrotnie niższe niż w Europie zachodniej, dla kogo to jest realizowane, dla Polaków? Żeby byli tanią siłą roboczą?" - powtarzał kandydat PiS. Według Andrzeja Dudy, Bronisław Komorowski nie może też nazywać siebie prezydentem wszystkich Polaków, bo sam dokonał podziału na Polskę racjonalną i Polskę radykalną. Andrzej Duda zignorował wyzwanie Janusza Korwin-Mikkego na pojedynek, czyli debatę na temat polityki wschodniej. Wyjaśnił, że prezydentura to bardzo poważna sprawa i nie będzie tego komentował.