Demaskatorski portal WikiLeaks, ujawniający wiele tajnych i poufnych informacji rządowych, powoduje także "straty uboczne", których ofiarą padają setki niewinnych ludzi - pisze we wtorek agencja Associated Press powołując się na własne ustalenia.

Według AP skutkiem ubocznym "globalnej krucjaty" portalu WikiLeaks jest m.in. ujawnianie informacji o ofiarach molestowania seksualnego, o chorych dzieciach i ludziach mających problemy ze zdrowiem psychicznym.

Tylko w zeszłym roku portal WikiLeaks opublikował dokumenty medyczne wielu zwykłych obywateli, a także drażliwe informacje o setkach innych ludzi, dotyczące finansów, sytuacji rodzinnej, bądź tożsamości. W dwóch przypadkach doszło do ujawnienia tożsamości nastoletnich ofiar gwałtów. Portal opublikował też nazwisko Saudyjczyka aresztowanego pod zarzutem homoseksualizmu. AP zwraca w tym kontekście uwagę, że w Arabii Saudyjskiej za homoseksualizm grozi kara śmierci.

"Opublikowali wszystko - mój numer telefonu, adres, nazwisko, szczegóły... Publikowanie takich danych osobowych może niszczyć ludzi" - powiedział AP inny Saudyjczyk, oburzony ujawnieniem przez WikiLeaks szczegółów jego sporu z byłą partnerką o ojcostwo.

Associated Press podkreśla, że publikowanie danych osobowych na masową skalę jest sprzeczne z deklarowaną przez WikiLeaks troską o ochronę prywatności zwykłych ludzi. Agencji nie udało się skontaktować z założycielem demaskatorskiego portalu Julianem Assange'em, który od połowy 2012 roku przebywa w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, by uniknąć ekstradycji do Szwecji, gdzie jest oskarżony o gwałt.

Stawiane mu w Szwecji zarzuty Assange określa jako bezpodstawne i uważa, że kraj ten wydałby go USA w związku z ujawnionymi na portalu WikiLeaks tajnymi dokumentami amerykańskimi, w tym materiałami na temat operacji wojskowych w Iraku i Afganistanie oraz korespondencją placówek dyplomatycznych z Departamentem Stanu USA, za co - jak uważa - groziłoby mu długoletnie więzienie bądź nawet kara śmierci.

AP zwraca uwagę, że WikiLeaks deklaruje ujawnianie ocenzurowanych i poufnych informacji "o wojnie, szpiegostwie i korupcji", gromadzi coraz więcej danych, w tym informacji drażliwych. Agencja pisze, powołując się na próbkę danych, które przeanalizowała, że w depeszach dyplomatycznych saudyjskiego MSZ, ujawnionych przez WikiLeaks, znajdują się co najmniej 124 dokumenty medyczne, w tym akta pacjentów z problemami psychiatrycznymi, ciężko chorych dzieci, a także uchodźców.

Associated Press informuje, że skontaktowała się z 23 osobami, głównie w Arabii Saudyjskiej, których dane osobowe i drażliwe informacje zostały ujawnione. Niektórzy nie wiedzieli, że ich dane wyciekły; dostęp do WikiLeaks jest zablokowany w Arabii Saudyjskiej. Inni tylko wzruszali ramionami, kilkoro było wstrząśniętych - pisze agencja AP. (PAP)