W Polsce nie funkcjonuje skuteczny system ochrony ludności; brak jednego aktu prawnego, który regulowałby tę kwestię, a żaden ze skontrolowanych planów zarządzania kryzysowego nie został oceniony jako rzetelnie przygotowany i kompletny - wynika z najnowszego raportu NIK.

"W polskich systemie prawnym pomimo powtarzanych od wielu lat zapowiedzi dotychczas nie został uchwalony jeden akt prawny, który w sposób kompleksowy regulowałby całokształt zagadnień związanych z szeroko rozumianą ochroną ludności" - wskazał na poniedziałkowej konferencji prasowej prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Z raportu Izby wynika, że organy odpowiedzialne za realizację zadań z zakresu zarządzania kryzysowego oraz obrony cywilnej nie stworzyły adekwatnych do występujących zagrożeń struktur.

Kontrolą objęto MSWiA, Komendę Główną Państwowej Straży Pożarnej, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, a także wybrane urzędy wojewódzkie, starostwa powiatowe oraz urzędy gmin/miast.

W związku z nawałnicą, która przeszła 11-12 sierpnia 2017 r. nad znacznym obszarem Polski, zakres kontroli został również rozszerzony na organy zarządzania kryzysowego z terenów woj. pomorskiego i wielkopolskiego. Wówczas w Suszku zginęły dwie harcerki w wieku 13 i 14 lat, a do szpitali z różnymi obrażeniami trafiło 38 uczestników obozu.

NIK zgłosił poważne zastrzeżenia do przygotowania organizacyjnego na dwóch kluczowych szczeblach zarządzania kryzysowego, tj. powiatu i gminy. Zdaniem NIK to właśnie w gminach stan przygotowań struktur administracyjnych jest najgorszy.

Kontrolerzy NIK mieli poważne zastrzeżenia do wszystkich etapów cyklu planowania związanego z zarządzaniem kryzysowym. Żaden z 20 skontrolowanych planów zarządzania kryzysowego nie był ich w opinii rzetelnie przygotowany i kompletny.

Odnosząc się do działań przeprowadzanych 11-12 sierpnia 2017 r., NIK stwierdził szereg nieprawidłowości. Dotyczą one m.in. nieskutecznego systemu informowania o zagrożeniach.

W ocenie NIK nieskuteczne okazały się również rozwiązania systemowe w zakresie informowania o sytuacjach kryzysowych kluczowych pracowników Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku (w tym wojewody), które ograniczały się jedynie do wysyłania wiadomości tekstowych SMS. Skutkiem nieprawidłowości w zakresie powiadamiania na terenie woj. pomorskiego było to, że informacja o nadchodzącym zagrożeniu nie dotarła skutecznie i na czas do organów zarządzania kryzysowego.

NIK zwrócił uwagę, iż w okresie objętym kontrolą - od 1 stycznia 2015 r. do 28 września 2017 r. - nie doszło w ogóle do utworzenia Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.

Izba wskazała również, że raporty sytuacyjne przekazywane do kierownictwa MSWiA oraz kluczowych osób w państwie były niekompletne, brakowało również analiz i prognoz rozwoju sytuacji. W ocenie NIK wojewoda pomorski stanowczo za późno wystąpił o pomoc do Sił Zbrojnych.

Zdolność reagowania bezpośrednio po informacji o zaistnieniu sytuacji kryzysowej miały sprawdzić kontrole w formie epizodów praktycznych przeprowadzonych na Dolnym Śląsku, Małopolsce, w województwie łódzkim i wielkopolskim. Dotyczyły one urzędów wojewódzkich, starostw powiatowych i urzędów miast lub gmin.

Wykazały one nieskuteczny system ostrzegania i alarmowania, niekompletną wymianę informacji, niewłaściwą koordynację działań oraz niewłaściwą pracę zespołów zarządzania kryzysowego.

NIK wskazał, że przepisy w zakresie obrony cywilnej nie zapewniają skutecznej koordynacji działań, Plan Obrony Cywilnej Państwa jest nieaktualny, a poszczególne plany obrony cywilnej na wszystkich skontrolowanych szczeblach były niekompletne lub nie zostały uzgodnione.

Izba wnioskuje do premiera o objęcie przez niego szczególnym nadzorem trwających od ponad 10 lat prac nad projektem ustawy, która w sposób systemowy ureguluje kwestie ochrony ludności i obrony cywilnej.

Ponadto - niezależnie od swoich wniosków - NIK zarekomendował rozważenie możliwości integracji systemów zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej w obszarze ich wspólnych kompetencji oraz zadań.