Jak mówi Informacyjnej Agencji Radiowej jedna z protestujących, Danuta Bodzioch, Wielkanoc przeżywają skromnie ale godnie -jest szwedzki stół, słodycze i ciasta. Jak dodaje, zorganizowanie świątecznego śniadania nie byłoby możliwe bez pomocy warszawiaków, którzy przynosili do miasteczka namiotowego święconki i produkty spożywcze.
Danuta Bodzioch przyznaje jednak, że w te święta dużo bardziej odczuwa się samotność i "bycie porzuconym" przez rząd, który -jej zdaniem- wyeliminował protestujących opiekunów z życia społecznego i ich zignorował.
Protestujący zapowiadają, że zostaną pod Sejmem do momentu, kiedy rząd zgodzi się na ich postulaty.