Wszystkie kursy odwołane, imigranci nie chcą opuścić pociągu. Chaos na Keleti - podaje TVN 24.

Ogromne zamieszanie na dworcu Keleti w Budapeszcie - donosi wysłannik Polskiego Radia. Około 8:00 rano, po otwarciu stacji, do środka wdarły się tysiące imigrantów, koczujących w pobliżu dworca od kilku dni. Próbują dostać się do pociągów stojących przy peronach. Jednak jak powiedział rzecznik węgierskich kolei, żaden skład w najbliższym czasie nie odjedzie z Budapesztu za granicę.

Informują o tym także przez megafony pracownicy stacji Keleti. Mimo to imigranci zostają na peronach, bo każdy z nich ma nadzieję, że wkrótce podjedzie jakiś pociąg, którym będą mogli odjechać do Niemiec - przekazuje z miejsca zdarzenia Tomasz Jędruchów z Polskiego Radia.

Od dwóch dni imigranci nie byli wpuszczani na dworzec Keleti, mimo że wielu z nich miało wykupione bilety. Plac przed dworcem zamienił się w wielkie koczowisko z kilkoma tysiącami uchodźców - głównie z Syrii, Afganistanu i Pakistanu. Imigranci zamieszkali w przejściach podziemnych, na trawnikach i bezpośrednio na samym placu dworcowym. Niektórzy mieli karimaty, inni namioty, wielu spało zaś bezpośrednio na ziemi.

Tymczasem agencja Reutera podała, że jeden z pociągów, pełen imigrantów, krótko po 11:30 opuścił dworzec Keleti i ruszył w kierunku granicy z Austrią.