Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy Patryk Jaki apelował w środę o udział w wyborach samorządowych, aby „odesłać skorumpowany ratusz tam, gdzie jest jego miejsce”. W jego ocenie afera reprywatyzacyjna może okazać się wierzchołkiem góry lodowej.

Polityk uczestniczył w koncercie i premierze „na żywo” swojej piosenki wyborczej "Stałem pod blokiem – jestem jaki jestem”. Jaki zaprezentował ją we wtorek, razem z raperem Piotrem Szotem HCR, autorem i wykonawcą utworu. Wtedy też zaprosił na środowy koncert na warszawskiej Pradze Północ.

W wydarzeniu wzięło udział kilkaset osób. Byli wśród nich Sebastian Kaleta, posłowie Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Krajewski i Paweł Lisiecki, burmistrz Pragi Północ Wojciech Zabłocki, a także radni i kandydaci PiS na radnych do samorządu.

Nawiązując do słów piosenki Jaki powiedział: „Jak państwo słyszeliście, ja nie wstydzę się tych bloków, my nie wstydzimy się tej Warszawy”.

„To jest tak, że Warszawą rządzą dzisiaj ludzie, którzy chcą powiedzieć, że państwo jesteście gorsi, dlatego, że na przykład mieszkacie w tych blokach. Nie można się na to zgodzić” - mówił polityk ze sceny na boisku przy ul. Kijowskiej 11. „Nie może być tak, że nasze miasto Warszawa, będzie należała do grup deweloperskich, do dziwnych mafii reprywatyzacyjnych. Jesteśmy tutaj, żeby walczyć o przyszłość naszego miasta” oświadczył i podziękował mieszkańcom za przybycie na koncert.

Polityk mówił też, że Warszawa jest „absolutnie wyjątkowym miastem na świecie". Przypomniał, że w Warszawie „uchwalono pierwszą ustawę zasadniczą w Europie (Konstytucja 3 Maja - PAP), to pod Warszawą wstrzymano marsz bolszewików na Europę (1920), to Warszawa spowodowała, że świat się zmienia”. „Dzisiaj Warszawa również jest wyjątkowa, wyjątkowa siłą mieszkańców. To tutaj powstają firmy, które bez żadnych kompleksów, z sukcesami, rywalizują na całym świecie” - zapewniał Jaki.

W ocenie kandydata Zjednoczonej Prawicy w wielu obszarach potencjał warszawiaków oraz metropolii nie jest jednak właściwie wykorzystywany. „Czujemy, że coś się dzieje, ale Warszawa dalej nie wykorzystuje swojego potencjału swoim możliwości” - stwierdził.

Jaki ocenił, że metro i linie tramwajowe są budowane zbyt wolno, wytknął brak obwodnicy metropolii, wskazał na problemy z zarządzaniem i segregacją odpadami, co wpływa na ponoszone przez mieszkańców wysokie koszty wywozu śmieci. Przypomniał także, że w stolicy nie ma „hali sportowej z prawdziwego zdarzenia, jest niedostatek żłobków, przedszkoli, mieszkań socjalnych i komunalnych czy tanich mieszkań na wynajem.

„Którego obszaru się nie dotknie, to – coś się dzieje. Warszawa się rozwija, ale ciągle tak jakby na zaciągniętym hamulcu. Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje i do kogo należy władza” - mówił polityk. Jaki pytał mieszkańców: „Czy wy czujecie, że macie wpływ na to co dzieje się w mieście, i że miasto się rozwija równomiernie?” „Ciągle słyszymy w Warszawie, że się nie da tego, się nie da tamtego, ale jak się dla jakiejś grupy interesów, które wspierają Platformę, to zawsze się da. My musimy przełamać ten imposybilizm - apelował.

Jaki stwierdził także, że „po +tamtej stronie+ (..) boją się, że jak wejdziemy do ratusza (kandydaci Zjednoczonej Prawicy - PAP) okaże się, że afera reprywatyzacyjna to jest tylko +wierzchołek góry lodowej+”. „Najwyższy czas odesłać skorumpowany ratusz tam, gdzie jest jego miejsce” - dodał. „Zróbmy wszystko co w naszej mocy, aby na stulecie odzyskania niepodległości Warszawa była wreszcie uczciwa” - zaapelował.

„Idziemy po tę skorodowaną ekipę, idziemy i wygramy, jestem przekonany że wygramy, (…) widzimy się 21 października” - dodał.

W rozmowie z PAP polityk przyznał, że jest „bardzo szczęśliwy” z powodu frekwencji na koncercie i reakcji mieszkańców, co w jego ocenie świadczy o tym, że „bardzo dużo osób jest zainteresowanych uczciwą Warszawą”.

Zapowiedział także, że „będzie jeszcze bardzo dużo niespodzianek w tej kampanii wyborczej”. „Na pewno nie będziemy zwalniali” - zapewnił.