Nacisk na wzrost liczby negocjatorek ma poprawić skuteczność pracy na obszarach dotkniętych działaniami zbrojnymi
Denise Natali, wiceminister w Departamencie Stanu USA, szefowa Biura ds. Konfliktów i Operacji Stabilizacyjnych fot. materiały prasowe / DGP
W jaki sposób Amerykanie monitorują konflikty na świecie i jakimi sukcesami mogą się pochwalić? Czy wzrasta liczba amerykańskich kobiet na stanowiskach negocjatorów? I czy ostatnie skandale amerykańskiej administracji, w które jest wplątana Ukraina, wpłyną na pomoc, jaka z Waszyngtonu płynie do Kijowa? Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył niedawno, że drogi do uregulowania konfliktu na Donbasie zostaną omówione w ramach formatu normandzkiego. Między innymi o to pytamy wiceszefową amerykańskiej dyplomacji Denise Natali.
Przyjechała pani do Polski, aby wziąć udział w debacie na temat obecności kobiet w siłach zbrojnych. Dla Stanów Zjednoczonych to ważna kwestia?
Tak. Jednym z powodów jest moje wystąpienie na Warsaw Security Forum na temat ustawy o roli kobiet w sprawie pokoju i bezpieczeństwa, która dzięki wysiłkom aktualnego republikańskiego rządu przeszła przez Kongres w 2017 r. i jest teraz częścią szerszej narodowej strategii wobec związku kobiet z bezpieczeństwem. Biuro ds. Konfliktów i Operacji Stabilizacyjnych, na którego czele stoję, jest odpowiedzialne za jego wdrażanie.
Na czym ta działalność polega?
Koncentrujemy się w biurze na monitorowaniu każdej formy przemocy na tle politycznym, ale też ich przeciwdziałaniu, np. przy okazji wyborów czy w państwach pogrążonych w konfliktach wewnętrznych. Stworzyliśmy nowoczesny mechanizm umożliwiający monitoring potencjalnych konfliktów lokalnych. Dzięki niemu z wyprzedzeniem możemy być przygotowani na jego ewentualny wybuch. Jeżeli wiemy, że w jakimś państwie mieliśmy do czynienia z przemocą w ciągu dwóch poprzednich cykli wyborczych, to naszym głównym celem jest, by to się już nie powtórzyło. To nasz największy jak dotąd sukces. Wynajdywaliśmy tego typu przypadki i przekazywaliśmy komunikaty ostrzegające do innych wydziałów w ramach Departamentu Stanu, odpowiedzialnych za podejmowanie konkretnych działań.
Jak wygląda rola kobiet w zakresie rozwiązywania konfliktów i ich przeciwdziałania?
Staramy się aktywnie włączać kobiety do procesu negocjacyjnego i wzmacniać je w ramach działań podejmowanych w lokalnych społecznościach. To im daje szansę na większe oddziaływanie na władzę i organy ścigania. Mamy świadomość, że kobiety odgrywają istotną i wspierającą rolę w walce z ekstremizmem na tym poziomie. Dlatego staramy się wzmacniać ich rolę, np. w procesie włączania weteranów walki powstańczej z powrotem do społeczeństwa. Nierzadko takimi bojownikami bywają kobiety. Wówczas często jedynym sposobem na sukces w procesie reintegracji jest praca kobiet z kobietami. Dlatego nie traktuję tej kwestii jedynie przez pryzmat problemów kobiet, ale jako szerszy problem bezpieczeństwa w różnych regionach świata.
Czy amerykańskiej dyplomacji udało się zwiększyć liczbę kobiet negocjatorów w strefach dotkniętych konfliktami?
To jeden z naszych priorytetów, ale nie mogę powiedzieć, że ich liczba jest tak wysoka, jakbyśmy sobie tego życzyli. Gdzie możemy, tam staramy się nadrabiać ten dystans.
Porozmawiajmy o Ukrainie. Prezydent Wołodymyr Zełenski bierze pod uwagę formułę Steinmeiera, czyli plan zorganizowania wyborów lokalnych na okupowanym Donbasie. Sprzeciwia się temu część ukraińskich polityków. Jaka powinna być rola USA w stabilizacji tego konfliktu?
Po pierwsze, cały czas współpracujemy z OBWE. Biuro, któremu przewodzę, prowadzi dla nich szkolenia, wspieramy ich w zakresie rozwiązań geoprzestrzennych i analitycznych, a także przy monitorowaniu zawieszenia broni. Dostarczamy najdokładniejsze analizy na temat jego łamania od początku trwania konfliktu. Po drugie, pomagamy weteranom i byłym bojownikom na Ukrainie powrócić na łono społeczeństwa. Musimy rozwiązać kwestię, na jakich warunkach się to odbywa i pracować nad tym razem z lokalnymi społecznościami. W tej sprawie właśnie spotykam się z ukraińskim ministrem ds. weteranów.
Czy jest jakiś obszar, na którym USA współpracują z Polską w kwestii stabilizacji konfliktów?
Relacje polsko-amerykańskie są oparte na wspólnych wartościach. Polska jest dla nas niezwykle ważnym partnerem w Europie i taką rolę nadal będzie odgrywać. Współpracujemy na wielu polach, również prewencji konfliktów, m.in. poprzez dzielenie się danymi. Obecnie zależy mi na tym, aby umacniać nasze partnerstwo i szukać kolejnych pól współpracy w zakresie bezpieczeństwa.
Czy zamieszanie wokół Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego może zaszkodzić państwa współpracy z Ukrainą?
Nie będę komentować wydarzeń politycznych. Mogę tylko powiedzieć, że na poziomie operacyjnym, zwłaszcza wspólnych działań z OBWE, współpraca przebiega bez zakłóceń.
Rozmowa została przeprowadzona wspólnie z portalem Euractiv.pl