Według informatora "Financial Timesa", Islamskie Państwo powołało własną żandarmerię działąjącą w jego głównej siedzibie, Rakce. Wyłapuje ona tych zagranicznych ochotników, którzy stracili zapał do dżihadu i życia w samozwańczym kalifacie. Już w październiku w brytyjskich mediach pojawiły się informacje o grupie 12 zachodnich ochotników, którzy odmówili walki przeciwko innym powstańcom w Syrii, zamiast przeciw reżimowi prezydenta Assada.
W listopadzie brytyjska prasa przytaczała historię brytyjskiego dżihadysty, który przez 3 miesiące próbował wydostać się z Syrii do Turcji, gdzie przez cały ten czas czekała nań przybyła z Londynu matka. W innym opisywanym przypadku do Syrii udał się ojciec trzech młodych brytyjskich dżihadystów, z zamiarem ich wydobycia, ale dwóch już poległo.
"Financial Times" pisze o wysokich stratach wśród islamistów w Syrii w wyniku amerykańskich nalotów. Potwierdza to cytowana z kolei w dzisiejszym "Timesie" wymiana korespondencji na stronach społecznościowych między jednym z brytyjskich dżihadystów a reporterką, udającą entuzjastkę Islamskiego Państwa.